Porucznik Justin Dougherty, pilot, powiedział Daily Telegraph, gdy on i jego koledzy kontaktowali się z rozbitkami. Wszyscy byli podekscytowani pracą wyspiarzy w transporcie następnego dnia. Ich historia poruszyłą serca załogi.
Widać było że rozbitkowie czują ulgę. Żyli w nieświadomości, nie wiedzieli który jest dzień i czy ktokolwiek ich uratuje. U kobiety rozwineła się hipoglikemia, a wszyscy wyglądali na odwodnionych. Mimo chęci, załoga musiała postępować zgodnie z procedurami i przylecieć dopiero na następny dzień.