Uwaga! Ten artykuł może zawierać zdjęcia, które dla niektórych czytelników mogą być niepokojące.
Każdy wie w jaki sposób przeprowadzane są testy zderzeniowe – wykorzystuje się tam specjalne manekiny, które pomagają ocenić stopień bezpieczeństwa samochodów, pasów bezpieczeństwa czy fotelików dziecięcych. Czy jest tak jednak wszędzie?
Manekiny nie istnieją od zawsze – początkowo testy przeprowadzano na ludzkich zwłokach. Od połowy lat pięćdziesiątych XX wieku do testowania przeżywalności w wielu różnych rodzajach wypadków zaczęto wykorzystywać żywe zwierzęta. Organizacje zajmujące się prawami zwierząt mocno protestowały te działania, aż w 1978 roku udało się ocalić pawiany przed drastycznymi testami w stanie Michigan w USA.
Pierwszy całkowicie sztuczny manekin stworzony do przeprowadzania testów zderzeniowych miał nawet swoją nazwę: “Sierra Sam”. Wykorzystywano go do testowani foteli i pasów bezpieczeństwa przez siły powietrzne Stanów Zjednoczonych.
Obecnie potrafimy produkować manekiny dla większości typów ludzkiego ciała. Nie są one niestety wystarczające, ponieważ jeśli chodzi o ocenę uszkodzeń narządów wewnętrznych nie dostarczają odpowiednich danych.
Oficjalnie mówi się, że od połowy lat 90-tych żaden z producentów samochodów nie przeprowadzał testów na zwierzętach. Są to jednak oficjalne dane, bo dziennikarze z International Journal of Crashworthiness pokazali zdjęciaz Chin, na których widać jak zwierzęta żywcem wykorzystuje się do testów zderzeniowych fotelików dziecięcych.
Młode świnie przypinano pasami do fotelików i doprowadzano do zderzenia ze ścianą przy prędkości około 50 km/h.
Siedem świń zginęło w testach zderzeniowych, osiem doznało złamań kości, ran i wewnętrznych stłuczeń, zwłaszcza płuc, kręgosłupa i wątroby. Przed testami zderzeniowymi świnie nie jadły przez 24 godziny i nie piły przez 6 godzin. Tuż przed testem podawano im środek znieczulający.
Naukowcy swoje działania uzasadniali stwierdzeniem, że budowa anatomiczna świń jest zbliżona do budowy sześcioletnich dzieci. W związku z tym szczególnie dobrze nadają się do projektowania pasów bezpieczeństwa do fotelików dziecięcych.
Takie podejście zostało poddane ostrej krytyce nie tylko przez społeczeństwo, ale również przez innych naukowców.
Świnie w naturalny sposób nie siadają na siedzeniach samochodowych. Ich anatomia jest również bardzo różna od ludzkiej, więc dane uzyskane z tych przerażających eksperymentów na zwierzętach nie mają zastosowania do ofiar wypadków samochodowych.
– twierdzą naukowcy stający w kontrze do praktykowania testów na żywych zwierzętach.
Naukowcy mówią też, że obecnie istnieją manekiny do testów zderzeniowych w rozmiarach dziecięcych a same uszkodzenia narządów wewnętrznych można ocenić za pomocą symulacji komputerowych.
Jakie jest Twoje zdanie na temat wykorzystywania zwierząt w takich testach? Czy to niepotrzebne okrucieństwo?