Niestety, wczoraj o godzinie 6:00 zmarł Kamil z Częstochowy. Chłopiec od ponad miesiąca przebywał w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie był leczony z powodu głębokich oparzeń, obejmujących jedną czwartą powierzchni ciała. Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. Szkoła postanowiła pożegnać Kamila. Zespół Szkół Specjalnych nr 28 w Częstochowie na swoim profilu w mediach społecznościowych zamieścił pożegnalny wpis.
Szkoła żegna Kamila
Z wielkim smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Kamila. Był uczniem szkoły od 1 do 30 września 2022, a następnie od 1 marca 2023 roku. Nie znajdujemy słów, by wyrazić swój ból i smutek.
Pod postem nie ma możliwości komentowania, bowiem administrator profilu wyłączył tę funkcję. To wpłynęło negatywnie na odbiór ze strony ludzi. Internauci upust złości i frustracji dali w komentarzach, ale na innych stronach związanych bezpośrednio z Częstochową, oraz na profilu “Przyjaciele Kamilka z Częstochowy”. Wiele osób jest zdania, że grono nauczycielskie nie zachowało odpowiedniej czujności. Zadają sobie pytanie, dlaczego nikt nie dostrzegł, że dziecko jest ofiarą przemocy domowej. Tym bardziej, że Kamil uczył się w klasie liczącej zaledwie pięcioro dzieci. Wychowawczyni twierdziła, że każdy uczeń otoczony jest szczególną opieką o nie sposób nie zauważyć, że któremuś dzieje się krzywda.
Kamil przyszedł do szkoły ze złamaną ręką
Jak w takim razie żaden z nauczycieli nie zauważył, że z 8-latkiem dzieje się coś złego? Na szkolnych zdjęciach, które krążą w internecie widać, że chłopiec ma smutną minę, skórę pokrytą siniakami i chodzi w brudnych ciuchach z przeciętą wargą. “Wychowawczyni widziała bite, maltretowane dziecko i nie reagowała i nie robiła z tym kompletnie nic” — można przeczytać w jednym z komentarzy.
Z kolei biologiczny ojciec chłopca, Artur Topól niejednokrotnie wspominał w wywiadach, że Matka dziecka, Magdalena B. okłamywała nie tylko jego, ale również szkołę. Gdy 8-latek został skatowany i poparzony przez ojczyma, w placówce edukacyjnej powiedziała, że syna oparzył herbatą młodszy brat. Gdy zaś Kamil miał złamaną rękę, przekazała nauczycielom, że syn potknął się i przewrócił.
Kamilek był ofiarą przemocy domowej
Prokuratura sprawdzi każdą osobę, która miała styczność z Kamilem i która mogła wiedzieć o jego cierpieniu. Toczy się aktualnie odrębne postępowanie w sprawie pomocy społecznej, jak i szkoły, do której chodził chłopiec.
Na ten moment w areszcie przebywają dwie osoby. Mowa o Dawidzie B, który usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa – po śmierci chłopca może on ulec zmianie na zarzut zabójstwa. Kolejną osobą jest Magdalena B. Ta z kolei usłyszała zarzut pomocnictwa i nieudzielenie pomocy własnemu dziecku. Tym samym naraziła je na utratę zdrowia, a nawet życia. Zarzuty usłyszała też ciocia 8-latka i wujek. Brzmią one podobnie do tych, które wystosowano względem matki.
Matka skatowanego Kamila napisała list do sądu. Wpłynął on do placówki kilka dni przed śmiercią dziecka. Czego kobieta chciała?