Im dłużej trwa wojna, ty niesie za sobą coraz więcej ofiar. W poniedziałek, 7 marca na froncie zginął ukraiński dziennikarz śledczy, Wiktor Dudar. Poświęcił swoje życie, walcząc za ojczyznę i broniąc miasta Mikołajów.
Przez działania rosyjskich okupantów społeczność dziennikarska traci prawdziwych patriotów i profesjonalistów – napisał na Facebooku Serhiy Tomilenko, przewodniczący Ukraińskiego Związku Dziennikarzy.
Od wybuchu wojny, czyli od 24 stycznia Wiktor Dudar dzielnie walczył o Mikołajów. Niestety, został zabity przez Rosjan. Tragiczną wiadomość przekazał za pomocą mediów społecznościowych przewodniczący Ukraińskiego Związku Dziennikarzy.
Kim był Wiktor Dudar?
Mężczyzna przez ponad 10 lat pracował w “Expressie”. Był nie tylko dziennikarzem śledczym, ale i wojennym. Walczył już wcześniej w wojnie, w latach 2014-2015, w Donbasie, jako ochotnik, a następnie został rezerwistą. Tym razem stanął na polu walki już 24 stycznia. Zginął niespełna dwa tygodnie później.
Był “odpowiedzialny i profesjonalny”, takich słów użył przewodniczący Ukraińskiego Związku Dziennikarzy, Serhiy Tomilenko, opisując Wiktora.
Kiedyś przeprowadziłem się do Lwowa z Bukowiny. Prowadził sprawy wojskowe dla gazety Express i śledztwa dziennikarskie – powiedział o zmarłym Bohdan Kufryk, również dziennikarz gazety Express, ale przede wszystkim przyjaciel i współpracownik Dudara.
Głos zabrała także żona zmarłego, Oksana Dudar. Kobieta wspomina, jak mąż poszedł walczyć za ojczyznę już pierwszego dnia najazdu Ukrainy przez Rosję.
Pamiętam, jak budziłam go o 5.30: “Wstawaj! Wojna się rozpoczęła!” Przytulił mnie mocno i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Spakowałam plecak, zadzwoniłam do kilku znajomych i poszłam na oddział – napisała na Facebooku kobieta.
Narodowy Związek Dziennikarzy Ukrainy składa kondolencje i słwoa żalu dla rodziny i bliskich tragicznie zmarłego współpracownika, Wiktora Dudara.
To bardzo smutne, że środowisko dziennikarskie traci prawdziwych patriotów i fachowców z powodu agresywnych działań rosyjskich okupantów – podsumował Serhiy Tomilenko.