W czwartek, 27 października odbyła się sekcja zwłok 4-letniego Leona. Policjanci znaleźli zwłoki chłopca w płytkim dole w lesie w Górkach koło Garwolina. Prokuratura poinformowała, co udało się ustalić na ten moment śledczym. Policja w tym tygodniu aresztowała matkę dziecka, a także jej partnera. Z kolei sąd przychylił się do aresztu tymczasowego.
Sekcja zwłok 4-letniego Leona
Prokuratura przekazała, że wyniki sekcji zwłok chłopca mają zostać przedstawione w czwartek. Wszyscy liczyli na to, że pomoże ona ustalić bezpośrednią przyczynę śmierci.
Biegli, dla uzyskania precyzyjnych odpowiedzi na wszystkie pytania postawione przez prokuratora, potrzebują przeprowadzenia dodatkowych badań histopatologicznych, które zostaną wykonane w ciągu najbliższych tygodni – zapowiedział prokurator Krzysztof Czyżewski, zastępca rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.
Policja nie chce podawać wszelkich informacji do opinii publicznej. Jak już wcześniej zawiadamiał prokurator, w materiałach sprawy są okoliczności, które “wskazują na to, że do zgonu tego dziecka doszło znacznie wcześniej. Natomiast są to również okoliczności na tyle wrażliwe, że nie chciałbym o tym mówić i przekazywać tego opinii publicznej”.
Matka i jej partner aresztowani
W czwartek sąd zdecydował o areszcie dla Karoliny W. i jej partnera, Damiana G. Mężczyzna przyznał się do zabójstwa chłopca. Powiedział również policji, gdzie zakopał zwłoki. Zaledwie dzień wcześniej para nie przyznawała się do zabójstwa. Twierdzili, że nie doszło do tak sformułowanego czynu. Rodzi się więc pytanie, co się stało? Dlaczego 4-letni Leon nie żyje? Co w czasie przesłuchania mówiła 19-letnia matka?
Podejrzana złożyła wyjaśnienia, potwierdzając to, co wcześniej mówiła w prokuraturze, a podejrzany skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień – powiedział Denicki.
Karolina W. “przedstawiła swój przebieg zdarzenia, który będzie podlegał weryfikacji w toku prowadzonego śledztwa. Do końca nie przyznała się do zarzutu, tak, jak został on sformułowany”.
Para została zatrzymana przez policję we wtorek, 25 października, około godziny 22:30 w miejscowości Gogole Wielkie. Jest ona oddalona o 150 km od ich stałego miejsca zamieszkania. Co tam robili? Czy chcieli uciec? Odpowiedzi na te i na wiele innych pytań wciąż nie znamy.