w

Matka 6-miesięcznej Madzi z Sosnowca szczerze mówi o swoim życiu w więzieniu

Dokładnie 9 lat temu sprawą malutkiej Madzi z Sosnowca żyła cała Polska. Dziewczynka miała zostać uprowadzona. Niestety, prawda okazała zdecydowanie bardziej okrutna. To mama Madzi, Katarzyna Waśniewska zabiła córkę…

Sponsorowane

Zaginięcie Madzi z Sosnowca

24 stycznia 2012 roku policja z Sosnowca otrzymała zawiadomienie o zaginięciu 6-miesięcznego dziecka. Z zeznań roztrzęsionej matki dziewczynki wynikało, że podczas spaceru z córką została zaatakowana przez nieznanego sprawcę. Miał uderzyć ją w tył głowy, w skutek czego straciła przytomność. Gdy się ocknęła, w wózku nie było śladu po Madzi.

Facebook

W poszukiwaniach dziewczynki brała udział nie tylko policja. Zgłosiło się wielu ochotników pragnących odnaleźć dziewczynkę całą i zdrową. Przeszukiwano okolicę. Jednak nie udało się wpaść na żaden trop. Matka 6-miesięcznej dziewczynki wraz z mężem apelowała nawet w telewizji do porywacza swojej córki. Błagali, aby ten oddał im ukochane dziecko lub chociaż wskazał miejsce, w którym je przetrzymuje.

Sponsorowane

Katarzyna W. podała rysopis domniemanego porywacza. Funkcjonariusze dotarli do mężczyzny, ale posiadał on niepodważalne alibi. Wówczas rozpoczęło się śledztwo, które miało ustalić, co tak naprawdę stało się z 6-miesięczną Madzią.

Twitter

Przełomowy moment

Do poszukiwań dołączył także detektyw Krzysztof Rutkowski. Wtedy doszło do zwrotu akcji. Prawda wyszła na jaw dopiero po kilku dniach poszukiwań. Do żadnego porwania nie doszło. Katarzyna Waśniewska wszystkich oszukała. Na nagraniu, które przechwyciły media, kobieta przyznaje, że córka wymsknęła się jej z rąk i nieszczęśliwie uderzyła główką o próg, na skutek czego miała umrzeć. Wyznała też, że ukryła ciało Madzi przy murze i przykryła je gruzem.

Kobieta bała się i w panice postanowiła upozorować porwanie… Niestety, ale i tym razem w jej wersji zdarzeń ponownie pojawiły się pewne nieścisłości. Bowiem sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka zmarła na skutek uduszenia.

Zabiła własne dziecko

Katarzynie W. postawiono zarzut morderstwa. Kobieta odpowiadała z wolnej stopy. Do czasu procesu można powiedzieć, że stała się prawdziwą gwiazdą… Chętnie udzielała wywiadów, pojawiła się w każdym tabloidzie. Opowiadała o swoim życiu prywatnym, o relacji z mężem. Przed procesem dwukrotnie skierowano ją do aresztu, ze względu na nie stosowanie się do nakazów kuratora.

Twitter
Sponsorowane

W rozmowie z Super Expressem opowiedziała, jak była na początku traktowana przez współosadzone.

Jeść mogłam tylko po tym, jak one zjadły. Codziennie to ja sprzątałam… Później, po dwóch-trzech dniach, gdy już się przekonały, że nie mam zamiaru robić tu żadnych awantur, normalnie rozmawiałyśmy. Wychodziłam na spacery, ale tylko z osobami z mojej celi

Katarzyna W. żaliła się też na więzienne jedzenie:

Wiem, że wyżywienie aresztanta kosztuje ponoć więcej, niż wyżywienie pacjenta w szpitalu. Ale naprawdę w szpitalu można zjeść obiad lepiej i zdrowiej niż w areszcie, przynajmniej w tym katowickim. Tam się robi wszystko z niczego. Nic się nie może zmarnować. Ogólnie dają tzw. pawiany, czyli wszystkie mortadele, konserwy itd. Jeśli jakiś mężczyzna jest ich miłośnikiem, to pewnie ma jak w raju. To na śniadanie i kolację, a na obiad jakieś kiełbasy i mięso mielone. W kółko. I bardzo popularna jest soja, kotlety sojowe. Ja tego na pewno nie polubię.

Twitter

Wyrok za zabójstwo córki

Wyrok w tej burzliwej sprawie zapadł dopiero po roku. Sąd skazał Katarzynę Waśniewską na 25 lat pozbawienia wolności. Jeśli odsiedzi cały wyrok, wyjdzie z więzienia w 2037 roku.

Google News
Obserwuj citybuzz logo w Google logo News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Iza Sucha

762 komentarzy

  1. 💔Prosimy
    Rak zabija 4-letniego chłopca… Błagamy o ratunek! 😭

    https://www.siepomaga.pl/mironek-walczy-o-zyciea-my-walczymy-o-pieniadze-na-leczeniepomoz

    “Dzieciństwo spędzone na onkologii w potwornym strachu i cierpieniu, którego nie są w stanie złagodzić żadne leki… Myślałam, że to zwykła trzydniówka, a w brzuszku mojego synka rósł śmiertelny nowotwór – neuroblastoma IV stopnia… życie mojego dziecka zostało wycenione na ogromne pieniądze, a ja ich nie mam… Patrzę na Mironka i boję się, że ratunek nie nadejdzie! Czuję, że go tracę. Z trudem powstrzymuje łzy, a ostatnie siły poświęcam na wołanie o ratunek dla mojego synka! Nie mamy już czasu… Błagam, pomóżcie pokonać raka, nim zabije moje jedyne dziecko!” – zrozpaczona mama

    Wesprzyj darowizną tutaj, proszę 👉 https://www.siepomaga.pl/mironek-walczy-o-zyciea-my-walczymy-o-pieniadze-na-leczeniepomoz

    Grupa licytacjna ➡️ https://www.facebook.com/groups/289117402747914/?ref=share

    SMS (6,15 zł) 👉 Numer 75365
    Treść 0125732

  2. Taki piekny niewinny bezbronny biedny aniolek. Uduszenie trwa swoj czas wiec mozesz zmienic zdanie uduszenie to okrutne morderstwo,masz czas i patrzysz jak ofiara cierpi… Widac po jej ryju okrucienstwo. Nie rozumie jak mozna takie osoby wypuszczac a szczegolnie jesli chodzi o dzieci. Zycze jej jak wyjdzie,zeby ktos ja dopadl

  3. Oj jaka biedna franca do podziemi z nią co ona chce hotel mariot suka nawet na więzienie nie zasługuje kara śmierci powinna być za to co zrobiła a nie darmozjada jeszcze karmić i noclegować

Load more comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Sponsorowane

    Skandal na weselu. Przyjechała policja i aresztowała ojca panny młodej

    Pogrzeb ofiar z Elżbietowa. Zrozpaczony tłum pożegnał 9-letnią Zosie i jej mamę