Na Instagramie znajdziemy masę zdjęć i to w różnych kategoriach. Jednak dzisiaj skupimy się nieco bardziej na tych rodzinnych, a szczególnie tych publikowanych przez młode mamy, czy kobiety w ciąży. W aplikacji nie trudno znaleźć jest fotografie szczęśliwych i uśmiechniętych mam wraz z ich pociechami. Wiele z nich chwali się też super płaskim brzuchem zaledwie kilka tygodni po ciąży. Jednak czy właśnie tak wygląda rzeczywistość?
Szczera mama
Każdy kto był w ciąży lub ma dziecko doskonale wie, że życie nie składa się wyłącznie z uśmiechów i idealnych ciał. Czasem następuje smutek, płacz, złość, otyłość, rozstępy i masa innych sytuacji czy emocji. Życie to składowa, w której chodzi o balans. Właśnie w zgodzie z taką myślą swój profil na Instagramie stara się prowadzić pewna mama.
Kylee Austi jest mamą trójki uroczych chłopców, którzy czasami zmieniają się w małe diabełki. Kobieta sama nazywa siebie ambasadorką normalności. Skąd wzięło się takie określenie? Otóż Kylee stawia na szczerość, bez względu na to, czy prawda jest brutalna, czy też nie. Nie chce niczego upiększać, czy koloryzować. Zależy jej na przedstawianiu rzeczy takimi, jakie są. Mówiąc rzeczy mam tu głównie na myśli macierzyństwo.
Kobieta nie wstydzi się publicznie pokazywać, jak ciąże wpłynęły chociażby na jej ciało. Przyznaje, że wychowanie dzieci to niełatwe zadanie, które wymaga wiele wysiłku, czasu, a także wyrzeczeń. Spójrzcie tylko na te zdjęcia, które zamieściła Kylee na swoim Instagramie. Właśnie tak wygląda prawdziwe życie.
Dodam tylko, że ciąża bliźniacza pozostawiła na ciele młodej mamy trwałe ślady. Chodzi przede wszystkim o nadmiar skóry na brzuchy. Dieta i ćwiczenia nie były w stanie tego zniwelować. Kylee zdecydowała się na operację usunięcia skóry. Jak mówi: “W końcu udało mi się odzyskać pępek!”.