Anna Gawrylina to sołtys jednej z podczernihowskich wsi. W czasie ataku zbrojnego na Ukrainę została pojmana przez rosyjskich żołnierzy do niewoli. To co tam przeszło trudno opisać słowami. Zgotowali jej piekło na ziemi…
Hremiacze to niewielka wieś, położona w obwodzie czernihowskim, na północy Ukrainy. Sołtysem tej małej miejscowości jest kobieta, Anna Gawrylina, która została pojmana przez rosyjskie wojsko pod zarzutem rzekomej pracy jako strzelec w ukraińskim wojsku. Uprowadzono ją 21 marca, a w niewoli przetrzymywana była przez 20 dni.
Rosjanie pojmali sołtys wsi Hremiacz
Zarzucali mi, że jestem strzelcem. Mówili, że są moimi braćmi i przyszli mnie uwolnić – wyznała Gawrylina. Kobieta przeszła gehennę w rosyjskiej niewoli. To, co przeżyła, ciężko będzie zapomnieć.
O piekle, które zgotowali jej Rosjanie wciąż przypominają zgolone włosy. To jeden z ich sposobów na upokorzenie kobiety.
Ogolili mi głowę. Zabrali obrączkę, kolczyki, pieniądze.
Anna Gawrylina przez przeszło tydzień była przesłuchiwana w obozie polowym, na mrozie. Przez cały ten czas była zastraszana, praktycznie nie spała.
Zabrali mnie na przesłuchania, wciągnęli mi worek na głowę i strzelali nad głową. Przesłuchiwali mnie codziennie – wyznaje kobieta.
Po tygodniu przeniesiono ją do aresztu śledczego w Kursku na terenie Rosji. Poza nią przebywały tam też inne kobiety. Wśród nich była dziennikarka, która jak wynika z opowieści sołtys, usiłowała powiesić się na prześcieradle.
Gawrylina została uwolniona z niewoli
Kilka dni temu Anna Gawrylina wróciła do swojego domu. Dokładnie 9 kwietnia zwolniono ją z niewoli w ramach wymiany jeńców między Ukrainą a Rosją.
Odważna kobieta. Prawdziwa szefowa społeczności. Miałam zaszczyt osobiście poznać panią Annę – napisała na Facebooku wicepremier Ukrainy, Irina Wereszczuk.