Cała Polska modli się za powrót do zdrowia Kamila z Częstochowy. Chłopiec już od miesiąca przebywa w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Lekarze od kilku tygodni walczą o jego życie. Jaki jest obecny stan zdrowia dziecka? Niestety, ale nie mamy dobrych wieści…
8-letni Kamil skatowany przez ojczyma
Przypomnimy tylko, że chłopiec został w naprawdę brutalny sposób skatowany przez ojczyma, 27-letniego Dawida B. Kamil był ofiarą przemocy domowej, która trwała zapewne miesiącami. Jednak do kulminacji doszło pod koniec marca. Wówczas mąż Magdaleny B. rzucił dziecko na rozżarzony piec, a następnie polewał wrzątkiem. Powstały głębokie poparzenia, które obejmują aż jedną czwartą powierzchni ciała. W szpitalu lekarzy odkryli także, że 8-latek ma liczne złamania i ślady na ciele po przypalaniu papierosami.
Powrót do zdrowia Kamila
Niespełna tydzień temu szpital poinformował, że Kamil póki co nie zostanie wybudzony ze śpiączki farmakologicznej, bowiem jego stan się pogorszył. Z kolei w dniu dzisiejszym pojawiła się następująca wiadomość:
Stan Kamilka w ostatnich dniach jest bardzo ciężki. U chłopca postępują choroba oparzeniowa, ostra niewydolność oddechowa oraz rozwija się ciężkie zakażenie całego organizmu.
W związku z tym konieczne było wdrożenie u dziecka zaawansowanych procedur medycznych. Kamilek jest obecnie podłączony do wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi. Cały czas pozostaje w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii.
Matka była obojętna na cierpienie własnego dziecka
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że matka Kamila była świadkiem krzywdy, jaką jej mąż wyrządzał dziecku. Kobieta zupełnie nie reagowała. Nawet w momencie, kiedy został tak brutalnie poparzony. W żaden sposób nie pomogła swojemu własnemu dziecku, które musiało znosić potworne męki z powodu bólu. Bowiem 8-latek przeleżał tak kilka dni… Dopiero wówczas otrzymał pomoc, dzięki ingerencji biologicznego ojca.
“Ciało Kamilka przypominało wielką ranę” – tak pan Artur Topól, biologiczny ojciec dziecka, wspomina moment, w którym zobaczył syna. Na ten moment zarówno Magdalena B, jak i Dawid B. przebywają w areszcie. Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, z kolei kobieta pomocnictwa i braku udzielenia pomocy.