Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji w mocnych słowach zwraca się do krajów nadbałtyckich. Z oświadczenia można wyciągnąć takie frazy jak: „antyrosyjska psychoza”, “gnojowica kłamstw”, “masowe prześladowania Rosjan”.
Mimo, że to Rosja wkroczyła na teren Ukrainy i tym samym wywołałą wojnę, to w oczach świata chce się wybielić i kreować jako ofiara. Wczoraj pojawiło się oświadczenie rzeczniczki MSZ Rosji Marii Zacharowej „na temat gwałtownej eskalacji nastrojów antyrosyjskich w krajach nadbałtyckich”. Rosja zarzuca Łotwie, Litwie i Estonii nie tylko wrogość ale również „antyrosyjską histerię”.
Na nasz kraj wylewa się gnojowica kłamstw, oszczerstw i fałszerstw
– pisze rzeczniczka MSZ Rosji.
Dodatkowo zarzuca przywódcom tych państw kierowanie gróźb “użycia siły” w stronę Rosji.
Kraje bałtyckie prowokują?
W oświadczeniu pojawiają się też zarzuty jakoby rosyjscy dyplomaci w Litwie, Łotwie i Estonii mieli otrzymywać telefony z pogróżkami. Ci sami dyplomaci mieli też być ofiarami chuligańskich wybryków.
Takie sytuacje miały już miejsce wokół ambasady rosyjskiej w Wilnie
– twierdzi rzeczniczka.
W oświadczeniu wymieniane są też konkretne ataki na dyplomatów, np. w stolicy Łotwy. Władze łotewskie niestety nie zarejestrowały takiego incydentu.
Ostrzeżenie
W swoim oświadczeniu rzeczniczka Zakharova przestrzega stolice krajów bałtyckich przed konsekwencjami „ataków” na placówki rosyjskie.
Ostrzegamy Wilno, Rygę i Tallin przed odpowiedzialnością za konsekwencje antyrosyjskiej psychozy, którą rozpętały. Żądamy, aby władze tych państw zareagowały w celu ochrony rosyjskich misji dyplomatycznych i konsularnych w ramach Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych z 1961 r. i o stosunkach konsularnych z 1963 r.
– czytamy w apelu Zacharowej.