Krzysztof Jackowski przewiduje czwartą falę koronawirusa. Chociaż obecnie rząd uspokaja nas, że najgorsze mamy za sobą, słowa jasnowidza z Człuchowa budzą niepokój. “Nabierajcie oddechu, póki w miarę można” – apeluje do swoich fanów na YouTubie. Co miał na myśli?
Jasnowidz z Człuchowa miał kolejną wizję
Krzysztof Jackowski to 57-letni jasnowidz z Człuchowa, który zasłyną dzięki współpracy z policją przy poszukiwaniu osób zaginionych. Polski wizjoner prowadzi także swój kanał na YouTubie, gdzie chętnie dzieli się z fanami swoimi przemyśleniami dotyczącymi bieżących spraw oraz odczuciami związanymi z najbliższą przyszłością.
Ze sprawdzalnością przepowiedni Jackowskiego bywa różnie, jednak grono jego sympatyków stale rośnie. Jedni wierzą we wszystko, co mówi polski jasnowidz, inni jego transmisje traktują jako rozrywkę. A tej nie brakuje, bo wizjoner z Człuchowa dość często umieszcza nagrania.
W ostatnim swoim wystąpieniu odpowiedział m.in. na pytanie, kiedy nadejdzie czwarta fala koronawirusa.
Krzysztof Jackowski przewiduje czwartą falę koronawirusa
Temat pandemii jest niestety wciąż aktualny, dlatego wiele pytań do jasnowidza dotyczy właśnie koronawirusa. Gdy podczas ostatniej transmisji online jeden z internautów zapytał wprost, kiedy możemy się spodziewać czwartej fali, Jackowski podzielił się swoimi odczuciami. Przypomniał też swoją ostatnią przerażającą wizję, w której ludzie ślepną.
W poprzedniej audycji, w której próbowałem się skupić, co będzie za 3,5 roku, powiedziałem, że widzę, jak ludzie ślepną. Z trwogą powiedziałem i to się działo w poprzednim tygodniu. Po niedzieli zaczęliście wysyłać mi różne linki. Okazuje się, że w Indiach ozdrowieńcy chorują na czarnego grzyba i od tego się ślepnie. Obawiam się, że może okazać się, że wirus indyjski może być zagrożeniem.
Jackowski ostrzega, że czwarta fala będzie wyjątkowo dotkliwa dla nas i na niej się nie skończy.
Zwrócicie na to uwagę, na to, co mówiłem […] Czwartej fali zaczniemy się z jakichś przyczyn bać i to może być bardzo przykre dla nas. Nie tylko dla nas. Mam odczucie, że na pewno nie jest koniec. To jest oddech i to wcale nie głęboki przed tym, co nas czeka.
Na pytanie o konkretny termin nadejścia wzrostu zakażeń, wizjoner z Człuchowa odpowiada:
Chyba wcześniej niż jesienią. Tak jak powiedziałem, niepokoje nastąpią już latem, także nabierajcie oddechu, póki w miarę można.
Już wcześniej jasnowidz przekonywał, że wakacje w tym roku będą niespokojne i przeczuwa, że stanie się coś złego na przełomie lipca i sierpnia. Póki co nie jest w stanie bardziej sprecyzować swoich wizji.
Lipiec, sierpień… Cały czas zagadką jest dla mnie to moje poczucie… Przecież najfajniejsze miesiąca lata, a jakoś mnie to optymizmem nie napawa. Chociaż ja nie wyrokuję, że w tych miesiącach coś jednoznacznie łupnie, ale taką mam jakąś dziwną naleciałość tych dwóch miesięcy
– mówi Krzysztof Jackowski.