Joanna Kenny to kosmetyczka i wizażystka. Jest też początkującą influencerką. Aktualnie na Instagramie obserwuje ją prawie 45 tysięcy osób. Już w prezentacji swojego profilu opisuje, że “normalizuje to, co sprawia, że czujesz się brzydka”. Chcesz wiedzieć, co to właściwie znaczy? Przeczytaj.
Pokazuje na Instagramie normalność
Joanna Kenny z Wielkiej Brytanii postanowiła, że na swoim Instagramie nie będzie pokazywała przerabianych i nierealnych zdjęć. Widzimy na nich fałdki, rozstępy, a także niedoskonałości jej cery. Podkreśla, że jest to zupełnie normalne i żadna kobieta nie powinna się tego wstydzić.
Uważa, że standardy piękna narzucane kobietom są zbyt wygórowane i nierealne. 31-latka jakiś czas temu wrzuciła też do sieci zdjęcie z “wąsikiem”, chcąc pokazać, że dokucza on wielu kobietom, w tym jej. Zwróciła uwagę na to, że jest to zupełnie normalne i żadna z pań nie powinna mieć z tego powodu kompleksów.
Do wszystkich moich przyjaciół o ciemnych włosach – mam na sobie nową szminkę i niebieski tusz do rzęs, żeby przypomnieć wam wszystkim, że zarost jest NORMALNY!
Po raz pierwszy zaczęłam zauważać wąsik nad górną wargą i meszek na twarzy gdy byłam nastolatką. Wstydziłam się i używałam wszystkiego, co wpadło mi w ręce, żeby go usunąć. Ale kiedy mój trądzik się nasilił okazało się, że większość metod usuwania włosków tylko pogarsza sprawę.
Chociaż w ciągu ostatniego roku moja cera w większości się poprawiła, nie wróciłam do usuwania zarostu. Z natury mam jasne włoski i wiem, że mój meszek nie jest tak widoczny, jak u znajomych, które są brunetkami.
Ale mimo to wciąż spotykam się z okazjonalnymi trollami w komentarzach, którzy wytykają mi, że mam wąsik!
Podobnie jak trądzik, pory, bruzdy i zmarszczki, włoski na twarzy są retuszowane przez większość mediów, które dla wielu ludzi stanowią punkt odniesienia w ocenie tego, co jest normalne.
A zatem – oto ja, normalizująca zarost z myślą o wszystkich, którzy dorastali wierząc, że powinni się wstydzić z tego powodu.
“Chodzi o wolność!”
To nie jedyny wpis, którym stara się pokazać, że nie wygląd jest w życiu najważniejszy oraz że to, co mówią o niej inni jest nieistotne. Dla niej priorytetem jest to, aby sama ze sobą czuła się dobrze. Do tego namawia też innych.
W mojej egzystencji nie chodzi o to, czy uważacie, że jestem piękna. Koniec, kropka.
Zarost nie czyni mnie brudną.
Zarost nie czyni mnie gorszą kobietą.
Akceptowanie wąsika nie oznacza, że o siebie nie dbam.
Widoczny zarost nie oznacza automatycznie, że mam problemy z hormonami. Nie oznacza też, że przez jego normalizowanie nie chcę, żeby ludzie się na to leczyli.
Zarost i bujne owłosienie ciała mogą być dziedziczne.
To, że nie usuwam mojego zarostu nie oznacza, że nie zgadzam się z osobami, które to robią. Chodzi o to, że każdy z nas powinien mieć wolność i podejmować wybory dla swoich ciał, bez strachu i osądzania.