w

43-latka oferuje nietypową usługę. W jedną noc zarabia nawet 6 tys. złotych

Missy Robinson to 43-latka, o której zrobiło się głośno nie tylko w Australii, gdzie mieszka, ale na całym świecie. Wszystko za sprawą nietypowego zajęcia, które przynosi jej spore zyski. W jedną noc kobieta potrafi zarobić 2 tys. dolarów, a jej klienci to przeważnie mężczyźni. Masz już jakieś przypuszczenia, czy się zajmuje?

Sponsorowane

Zawód 43-latki

Kobieta mieszka w mieście Labrador. Większość osób może być w szoku, ale jest aktywistką na rzecz zdrowia psychicznego, a do tego licencjonowaną terapeutką przytulania! Jak wyjawia Australijka, za całonocną sesję przytulania pobiera od swoich klientów 2 tys. dolarów australijskich (około 6,5 tys. zł).

Wszyscy wiemy, że kiedy jesteś zraniony lub gdy coś pójdzie nie tak, chcesz przytulić się do mamy lub taty. To sprawia, że czujesz się lepiej, oksytocyna to hormon dobrego samopoczucia. Potrzebujemy fizycznego dotyku, aby przetrwać. Pod koniec dnia moja służba polega na łagodzeniu objawów załamania kontaktu międzyludzkiego.

43-latka jest zdania, że brak przytulania może doprowadzić do poważnych konsekwencji. Najpierw pojawia się frustracja, która może przerodzić się w agresję. Missy podkreśla, że jej usługa nie jest oparta na seksie. Wręcz przeciwnie. Klienci przed sesją muszą podpisać umowę, w której widnieje zapis, mówiący o tym, że wszelkiego typu dotyk z podtekstem seksualnym jest zabroniony. Jeśli klient będzie natarczywy, Australijka informuje, że może użyć nawet broni.

Sponsorowane

“Wszystko w imię terapii

Jaką cenę należy zapłacić za usługę? Okazuje się, że zaczynają się od 150 dolarów. Tyle należy się za godzinę przytulania i towarzystwa. Klient ma prawo zdecydować, gdzie chce się spotkać. Czy będzie to jego miejsce zamieszkania, czy hotel. Missy przyznaje, że jej klientami są głównie mężczyźni, w przedziale wiekowym od 20 do 50 lat. Jednak zdarzają się też kobiety, choć są to nieliczne przypadki.

Kobieta przekonuje, że terapia oparta na przytulaniu jest bardzo zdrową alternatywą, dla tradycyjnej wizyty u psychologa. Jak przyznaje, sama żyje według zasady: “Potrzebujemy czterech uścisków dziennie do przetrwania, ośmiu uścisków dziennie do utrzymania i 12 uścisków dziennie do wzrostu”.

Google News
Obserwuj citybuzz logo w Google logo News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Diana Mołek

Pasjonatka podróżowania, nałogowa internautka i zakochana w kotach

2 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Sponsorowane

    Przerażające sceny na peronie w Gdańsku. Pracownicy natychmiast wszczęli alarm

    Eksperci ostrzegają! „Już niedługo telefony mogą przestać działać”