Iza Sucha
Jedna z terapeutek pedagogicznych zdecydowała się podzielić na Facebooku zdjęciem obrazującym test, który rozwiązywał szóstoklasista z dysleksją. Pokreślone na czerwono błędy wywołały dyskusje wśród internautów.
Sprawdzian szóstoklasisty
Test rozwiązywał uczeń z dysleksją rozwojową. Jednym z zadań było napisanie opowiadania na podstawie przygód Pinokia. Na zdjęciu możemy zauważyć, że osoba sprawdzająca test, drobiazgowo podkreśliła wszystkie błędy ucznia. Choć osoby z tym zaburzeniem, powinny być otoczone specjalną opieką i traktowane ulgowo w zakresie popełnianych błędów. Ortografia i poprawna pisownia jest dla nich bowiem poważnym wyzwaniem. Przyznaje to sam uczeń, który pisał wspomniany test.
Jestem w 6 klasie SP, mam dysleksję rozwojową – dysortografię i dysgrafię. Mam opinię, w której są zalecenia do pracy. Uczęszczam na terapię raz w tygodniu. Nauka zajmuje mi znacznie więcej czasu niż rówieśnikom, bo dysleksja rozwojowa to specyficzne trudności w uczeniu się. (…) Piszę sprawdzian z języka polskiego. Bardzo się staram. Trudno mi pisać tak na szybko w klasie i “składać myśli”. Ale piszę. Przychodzi dzień, gdy dostaję oceniony sprawdzian. I oczy mnie bolą od czerwonego długopisu nauczyciela. Już nic mi się nie chce. Nienawidzę szkoły. Płaczę. To bez sensu – pisze.
Pod postem terapeutki i blogerki Doroty Lubas szybko pojawiły się komentarze od oburzonych fanów.
Szczerze, jak to widzę, to gotuje się we mnie! To nie tylko zwrócenie uwagi na to, co jest do poprawy. Tam jest język oceniający i zawstydzający! Dołujące. Kiedy dziecko widzi, że wszystko źle, to nie wierzy, że może zrobić cokolwiek dobrze – pisze jedna z nich.
Inna dodaje:
Myślę, że osoba, która poprawiała tę pracę, nie zdaje sobie sprawy z tego, że zastosowała najskuteczniejszą metodę podcinania skrzydeł i niszczenia motywacji do nauki.
News i bądź zawsze na bieżąco!
