Koszmar tych trzech dziewczynek rozpoczął się 2016 roku. Najbliższe osoby zgotowały im prawdziwe piekło na ziemi. Zamiast być beztroskimi, szczęśliwymi i uśmiechniętymi, były gwałcone i bite. Na wszystko pozwalała ich matka… A oprawcy nie mieli litości…
Kiedy dziewczynki do niej uciekały, ona dawała im alkohol…
Gdy dochodziło do najgorszego, Madzia miała 8 lat, Natalia 6, a Marysia 5. Ich piekło rozpoczęło się w 2016 roku, a trwało aż 2 lata. To w ich własnym domu 37-letnia matka Katarzyna K. pozwalała konkubentowi, dziadkowi i ich znajomym wykorzystywać seksualnie dziewczynki.
Z ustaleń policji i prokuratury wynika, że to 49-letni Janusz Cz. rozpoczął piekło dziewczynek. Później gwałcili je kolejni zwyrodnialcy. Dziewczynki próbowały schronić się u matki. Niestety, ona również okazała się potworem. Zamiast je obronić, poiła je alkoholem. Wszystko wyszło na jaw w 2018 roku.
Prawda wyszła na jaw dopiero przypadkiem
Madzia, Natalka i Marysia trafiły wówczas do rodziny zastępczej. Jednak nie z powodu wykorzystywania seksualnego. To wydało się przypadkowo. Powodem było uzależnienie Katarzyny K. od alkoholu. Kiedy dzieci były już bezpieczne, wyznały, co im robiono…
Kiedy sąd I instancji skazał wyrodną matkę na 18 i pół roku więzienia, podobnie jak dziadka dziewczynek, krzyczała:
My jesteśmy niewinni! Ja, osoba molestowana, miałabym pozwolić na takie coś, żeby dzieci były krzywdzone? To, że byłam alkoholiczką, nie znaczy, że krzywdziliśmy własne dzieci
Konkubent Katarzyny K. dostał wyrok o rok krótszy.
Krótszy wyrok
Ostatecznie po apelacji wyrok zmniejszono do 12 oraz 11 lat. Jednak Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zainteresował się tym i żąda, aby karę przywrócono lub zwiększono wyrok. Prokuratura Krajowa tak napisała w uzasadnieniu:
Działanie oskarżonych ze szczególnym okrucieństwem wyrażało się nie tylko w działaniach zmierzających do zaspokojenia popędu płciowego, ale również do zapewnienia poczucia dominacji, zabawy, czy poniżenia pokrzywdzonych. Dzieci muszą obecnie być poddawane systematycznym oddziaływaniom terapeutycznym
Miejmy nadzieję, że wyrok zostanie zwiększony. 11 i 12 lat za taki ogrom cierpienia i krzywdy to stanowczo za mało…