Diana Mołek
Izabela i jej dziecko zostali w szpitalu pozostawieni sami sobie. Dziś przyczynę ich śmierci bada Prokuratura Rejonowa w Katowicach. Matka Izabeli ujawnia natomiast nowe informacje na temat stanu zdrowia nienarodzonego dziecka, które według niej są istotne do pełnego oglądu sytuacji.
Poważne zaniedbania szpitala mogły przyczynić się do śmierci pacjentki
Śmierć 30-letniej Izabeli z Pszczyny i jej dziecka wywołało potężną dyskusję na temat zaniedbań, jakich miał się dopuścić szpital. Sprawą zajmuje się nadal Prokuratura Rejonowa w Katowicach. Niezależnie sprawę bada na zlecenie ministra zdrowia Narodowy Fundusz Zdrowia. W pszczyńskim szpitalu lekarze nie mają sobie nic do zarzucenia. Matka Pani Izabeli jest innego zdania. Uważa, że śmierć jej córki i wnuka to fatalna pomyłka i brak dostatecznej opieki ze strony personelu szpitala. Jak twierdzi, córka miała sama mierzyć sobie temperaturę i nikt nie dbał o jej potrzeby. Nazywa postępowanie szpitala torturami.
Babcia zmarłego dziecka ma wyniki jego sekcji zwłok
Jak twierdzi matka zmarłej Izabeli, z którą w szpitalu rozmawiali reporterzy „Super Expressu” jej córka i wnuk byli zdrowi podczas przyjęcia do szpitala. Córka nie szła do niego z zamiarem wykonania aborcji. Ponadto lekarze według niej nie zrobili wszystkiego, żeby uratować życie jej córki i wnuka Leona. Jak podaje, ma wyniki sekcji, według których wnuk był zdrowy, a to jest przez media pomijana sprawa. Według jej doniesień wyniki badań ultrasonograficznych nie wskazywały prawidłowej wagi dziecka. Twierdzi też, że sama Izabela była do końca przekonana, że dziecko jest zdrowe. Matka zmarłej przytoczyła historię znajomej, której dziecko miało wskazane podczas badań takie same wady, jakie miał mieć Leon jej wnuk, a mimo to dziecko urodziło się zdrowe.
News i bądź zawsze na bieżąco!
