Gdy pożar rozpętał się w mieszkaniu, w którym spał malutki Deyvion, mogło się wydawać, że chłopca nie uda się już uratować. Jednak strażacy wyciągnęli dziecko z pochłoniętego ogniem bloku. Życie chłopca zostało uratowane, jednak nie udało się uniknąć poparzeń…
Pojawiają się głosy, że sam fakt, że Deyvion przeżył już jest cudem, bo strażacy wyciągnęli go w ostatniej chwili. Jednak chłopiec długo walczył o swoje życie w szpitalu, a jego twarz została zniekształcona już na zawsze. Po latach los się do niego uśmiechnął…
Deyvion stał się sierotą zaraz po narodzinach. Nie miał nikogo bliskiego u swojego boku przez 5 lat. Właśnie wtedy w jego życiu pojawiła się Beth Plunkett, która samotnie wychowywała dwójkę dzieci.

Widziałam, że jest pięknym chłopcem i od razu się w nim zakochałam. Wszyscy mówią, że Deyvion ma ogromne szczęście, że trafił do mnie, ale ja jestem jeszcze szczęśliwsza, że go mam!
– powiedziała Beth w rozmowie z WGN9 News.
Beth adoptowała chłopca i otoczyła go miłością, której nie miał przez całe dotychczasowe życie.
Uważam, że najważniejsze jest, by po prostu był szczęśliwy. Chcę, żeby zawsze czuł się kochany, wyznaczał sobie cele i dążył do nich. Chcę aby robił niesamowite rzeczy i jestem pewna, że Bóg ma dla niego wspaniały plan.
– dodaje Beth.
Nowe życie
Deyvion ma teraz mamę i rodzeństwo. Ma rodzinę, na jaką zasługuje każde dziecko.

Również strażacy pamiętają o wyjątkowym chłopcu, którego ratowali w ten felerny dzień. W dniu adopcji zespół strażaków, który brał udział w akcji ratunkowej wręczył chłopcu specjalną kurtkę i kask przygotowane specjalnie dla Deyvion’a.

Potem zabrali go wraz z nową mamą do sądu, gdzie dokonano formalności związanych z adopcją.

Zastępca szefa Eric Smith z South Metro Fire Department w Raymore przybił piątkę z chłopcem i powiedział:
Jesteś bardzo wyjątkowy. Nie zawsze rozumiemy, dlaczego coś się dzieje, ale teraz już wiemy.