Informacja o śmierci Krzysztofa Pachuckiego rozprzestrzeniła się wczoraj po sieci. 56-letni uczestnik ósmej edycji programu Rolnik szuka żony zmarł 2 czerwca. Zaledwie dwa dni później, 4 czerwca w sobotę odbył się pogrzeb, który miał charakter prywatny. Jeden z tabloidów ujawnił, że mężczyzna przed śmiercią zależało na spełnieniu pewnej rzeczy.
Nie życie Krzysztof Pachucki
Informacja o śmierci 56-latka pojawiła się w mediach społecznościowych programu Rolnik szuka żony. W Super Expressie mogliśmy przeczytać, że Krzysztof sam targnął się na własne życie, wieszając się w swoim gospodarstwie. Znaleźć miała go żona, Bogusia, którą poznał w programie. Przyczyny tej tragedii wciąż nie są znane. Według Super Expressu 56-latek miał zmagać się z depresją, a także ze złamanym sercem po odejściu pierwszej żony. Póki co nikt nie potwierdził tych doniesień.
Zdawało się, że gdy Krzysztof poznał Bogusię coś się zmieniło. Wyglądali na naprawdę szczęśliwych. Gdyby tak nie było, to po co braliby ślub? Gazeta Super Express ustaliła również, że rolnik przed śmiercią chciał unieważnić ślub kościelny z poprzednią żoną.
Krzysztof był rozwodnikiem i chciał unieważnić poprzedni ślub kościelny, aby z Bogusią przysiąc miłość przed Bogiem – czytamy w gazecie.
Bogusia wzięła ślub z Krzysztofem krótko po zakończeniu ósmej edycji programu. Było to pod koniec listopada. Para zaręczyła się jeszcze w czasie trwania programu, na pomoście. Ślub cywilny wzięli po upływie pół roku od poznania się. Oboje marzyli o tym, aby przysięgę złożyć w kościele.