Międzynarodowi eksperci do spraw bezpieczeństwa nie wiedzą, co szykuje Władimir Putin. Jedno jest pewne – nie wygląda to dobrze. Na granicy z Ukrainą trwa wielka mobilizacja wojska rosyjskiego. Widać tysiące żołnierzy, czołgi oraz opancerzone wozy. To pokaz siły czy może przygotowania do zajęcia Ukrainy? Co grozi Polsce?
Wielka mobilizacja wojsk obu krajów
Przy granicy z Ukrainą trwa mobilizacja wojsk rosyjskich. Takie ruchy były widziane ostatni raz w tym miejscu w 2014 roku. Właśnie wówczas Rosja zajęła Krym. W rozmowie z portalem Fakt Michał Jach z PiS, który jest przewodniczącym sejmowej Komisji Obrony Narodowej, powiedział:
Prezydent Rosji wie, że kluczem do osłabienia bezpieczeństwa Polski byłoby zajęcie Ukrainy
Z kolei Poseł Tomasz Siemoniak w rządzie PO szef Ministerstwa Obrony zwrócił uwagę, że zauważa się w Rosji niebezpieczny zwrot ku antypolskiej propagandzie. Twierdzi, że Polska przedstawiana jest w tym kraju jako czarny charakter.
Według narodowych mediów w okolicach Donbasu i Ługańska trwa mobilizacja wojsk zarówno rosyjskich, jak i Ukraińskich. Oficjalnie podaje się do informacji publicznej, że oba państwa testują swoje systemy uzbrojenia. Jednak jak jest naprawdę, nikt nie wie.
Niepokoje w Europie – co grozi Polsce?
Sytuacja stała się też napięta na linii Rosja – Czechy. Z Czech wydalono 18 pracowników ambasady rosyjskiej z powodu możliwości ich pomocy w zorganizowaniu wybuchu w składzie amunicji. Tuż po tym Rosja wydaliła 20 czeskich dyplomatów.
Niestety nasi politycy nie mają wątpliwości, że te wszystkie działania mogą ostatecznie okazać się niebezpieczne i dla naszego kraju. Wielu uważa, że Putin chce upadku Ukrainy.
Z kolei czołowi byli wojskowi są nastawieni bardziej optymistycznie. Były dowódca wojsk lądowych, Waldemar Skrzypczak, w rozmowie z portalem Fakt.pl powiedział:
Jesteśmy na tyle zdeterminowani do obrony naszej suwerenności, że Putin z nami nie będzie zaczynał
Były dowódca sił specjalnych GROM, generał Roman Polko, dodaje:
Jeśli jednak pozwolimy na aneksję całej Ukrainy i wprowadzenie tam tak podległego Putinowi prezydenta, jaki jest na Białorusi, to zagrożenie będzie dużo większe niż obecnie
Mówi też, że bezpieczeństwo naszemu krajowi gwarantuje także przynależność do NATO:
NATO dostrzega zagrożenie, a gwarancje sojusznicze działają