To rosyjski generał-major Aleksiej Dombrowski jest odpowiedzialny za atak na Zaporoską Elektrownię Jądrową na Ukrainie. Ukraińska spółka Energoatom nie tylko zdołała ustalić, że to on wydał rozkaz ataku, ale również że nakazał ostrzelanie osiedli mieszkaniowych w mieście Enerhodar w obwodzie zaporoskim. Cudem udało się uniknąć katastrofy nuklearnej – również dlatego, że część wystrzelonych w kierunku elektrowni pocisków po prostu nie wybuchła.
Wydał rozkaz do ataku
Wojna na Ukrainie rozpoczęła się nad ranem 24 lutego 2022 roku, kiedy kraj ten został napadnięty przez Rosję. Wojska rosyjskie wzięły sobie na cel nie tylko miasta, ale również ważne obiekty – w tym elektrownie atomowe, na których terenie z oczywistych względów nie powinny się odbywać żadne walki. Elektrownia jądrowa w Zaporożu została zaatakowana nocą z 3 na 4 marca. Według ustaleń ukraińskiej spółki energetycznej Energoatom, rozkaz do ataku wydał rosyjski generał-major, Aleksiej Dombrowski. To zastępca szefa zarządu głównego federalnej służby oddziałów Gwardii Narodowej Federacji Rosyjskiej w Kraju Krasnodarskim. W wydanym przez spółkę komunikacie można przeczytać:
I to on osobiście odpowiada za zniszczenia w mieście i uszkodzenia obiektów Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej i ciężkiego sprzętu na jej terenie oraz “utylizację” pocisków bezpośrednio na terenie elektrowni.
Akt terroryzmu nuklearnego
Ukraińska spółka Energoatom podkreśla, że działania Rosji to “akt terroryzmu nuklearnego”. Do katastrofy nuklearnej nie doszło prawdziwym cudem, jako że Zaporoska Elektrownia Jądrowa znalazła się pod ostrzałem rosyjskim i na jej terenie wybuchł pożar. Na szczęście co najmniej 50 pocisków, które trafiły w bloki energetyczne stacji i inne obiekty elektrowni, nie wybuchły. Zaporoska Elektrownia Jądrowa nadal jest pod kontrolą Rosjan. Warto dodać, że jest to największa elektrownia jądrowa w Europie.