Ostatnio pisaliśmy o przerażającej sprawie 4-letniego Marcelka, który został zamordowany przez własną matkę. Wczoraj rozpoczął się proces kobiety. Wyciekły słowa, jakie wypowiedziała w sądzie.
4-letni Kacperek zginał z rąk własnej matki, wcześniej przeżywał piekło
Przypomnijmy tylko, że do tragicznych wydarzeń doszło w marcu minionego roku w Chodzieży. Matka wezwała pogotowie do swojego mieszkania. Ratowników medycznych zastał okropny widok. 4-letni Marcelek był martwy. Jego malutkie ciałko było wychudzone i ubrudzone kałem. Anita W. była nietrzeźwa.
W czasie śledztwa na jaw wyszło, że maluszek był ofiarą przemocy już od ponad roku. Kiedy to jego matka związała się z 22-letnim Martinem K. Wiadomo, że dziecko było głodzone. Jadło karmę dla szczurów hodowlanych i pety z wypalonych papierosów.
“Wiem, że zasłużyłam na karę”
Wczoraj ruszył proces Anita W. Do opinii publicznej dotarły słowa, które kobieta wypowiedziała w sądzie. Zacytował je portal Chodzież Nasze Miasto:
Przyznaję się do zabójstwa Marcela, ale nie chciałam zrobić mu krzywdy. Nie wiem, jak to się stało. Mały płakał, leżał w łóżeczku. Przykryłam go kołdrą, kiedy odchodziłam od łóżeczka, to wydawało mi się, że jest wszystko dobrze. Nie chciałam tego zrobić. Wiem, że zasłużyłam na karę
Głos zabrał też konkubent kobiety:
Nie przyznaję się do winy. Zostałem zmuszony przez policję i prokuraturę do przyznania się. Powiedziano mi, że jak to zrobię, to Anita dostanie mniejszy wyrok, a mnie wypuszczą na wolność
Przypominamy, że 22-latce grozi dożywocie. Jej konkubentowi, który jest oskarżony o znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem, do 10 lat więzienia.