Wczoraj, to jest 31 sierpnia we wtorek media obiegła smutna wiadomość. Dosłownie dzień przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego przechodzeń znalazł ciała dwóch 13-latek powieszone na polanie na wierzbie. W tej jakże przykrej i zagadkowej sprawie toczy się właśnie śledztwo.
W poniedziałek 30 sierpnia na komendę policji w Dobczynie pod Wołominem wpłynęło zgłoszenie o zaginięciu nastolatek. Rodzice Zuzi odchodzili od zmysłów, gdy przed godziną 24 córka nie pojawiła się w domu. Poszukiwania wszczęto natychmiast i trwały całą noc. Niestety, rano całą Polskę obeszła smutna wiadomość, znaleziono ciała dziewczynek.
Skąd znały się nastolatki?
Prawdopodobnie z Warszawy. Jedna z nich, Zuzia mieszkała w miejscowości, w której doszło do tragedii. W dniu dzisiejszym miała zacząć naukę w ósmej klasie. O jej koleżance wiadomo natomiast niezbyt wiele. Prawdopodobnie pochodziła z Targówka.
To on znalazł zwłoki 13-latek
Serwis Fakt dotarł do mężczyzny, który przez przypadek natknął się na ciała wiszących koleżanek na drzewie. We wtorek rano spacerował z psem, kiedy na polanie w Dobczynie ujrzał tę przerażającą scenę.
Przypominały manekiny – mówi wstrząśnięty świadek
Mężczyzna zdał relację dziennikarzom Faktu. To on jako pierwszy zauważył wiszące ciała dwóch nastolatek. Wisiały na jednej gałęzi potężnej wierzby. Jego uwagę przykuł wygląd nastolatek.
Miały pomalowane oczy na czarno i ostry makijaż twarzy, przypominały manekiny. Były też bardzo elegancko ubrane, obydwie na czarno. Jedna w spodnie, druga sukienkę. Pod nimi leżały plastikowe doniczki
Z tego, co świadek wie, dziewczynki przyjechały do rodzinnej miejscowości Zuzi około godziny 18:35, pociągiem z Warszawy. Jednak nie poszły do domu dziewczyny, która mieszkała zaledwie 300 metrów od lasu, tylko od razu udały się do lasu. Tam najparwdopodobniej popełniły samobójstwo.
Okoliczności potwornej tragedii
Policja i prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie. Chcą wyjaśnić dokładne okoliczności śmierci 13-letnich dziewczyn. Mówią publicznie o “niepokojących informacjach, które mieli już od początku”. O co dokładnie chodzi?
Odtwarzamy teraz okoliczności od momentu zaginięcia dziewczynek do chwili, kiedy ich ciała zostały znalezione – wyjaśnia Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.