Dopiero po 2 w nocy protestujący przestali manifestować przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów aborcyjnych. W trakcie protestu dochodziło do przepychanek a policjanci użyli gazu. Do największego starcia protestujących i policji doszło w okolicach domu Jarosława Kaczyńskiego.
Protestowały głównie kobiety, które nie godzą się z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że aborcja z powodu nieodwracalnych wad płodu nie jest zgodna z konstytucją. Manifestujący demonstrowali z hasłami: “Macie krew na togach” czy “Prawo ma nas chronić”. Gdy protest przeniósł się pod dom Jarosława Kaczyńskiego doszło do starcia z Policją, która pacyfikowała protest powołując się na obostrzenia, które zakazują tworzenia dużych zgromadzeń w czerwonej strefie.
Komenda Stołeczna Policji na Twitterze opublikowała post, w którym informuje, że funkcjonariusze używają gazu jako odpowiedź na “agresywne zachowanie części protestujących”.
Policjanci twierdzą, że byli zmuszeni do obrony ponieważ z tłumu leciały kamienie, a użycie gazu było reakcją. Jako potwierdzenie tych słów na Twitterze wrzucili fragment relacji, która pojawiła się na profilu OKO.press na Facebooku:
Protestujący zapowiedzieli koniec władzy, która przez “upolityczniony Trybunał Konstytucyjny decyduje o ich życiu”. Nie wiadomo czy w wyniku protestów doszło do zatrzymań, jednak co najmniej kilka osób zostało poszkodowanych przez użycie gazu przez policjantów.
Zmiany związane z aborcją
Powodem nagłych manifestacji stało się wczorajsze orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał orzekł, że możliwość aborcji w przypadku prawdopodobieństwa nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby, która zagraża jego życiu jest niezgodna z konstytucją.
taaa, dokładnie, jak z obrazka… panie ze strajku niech wypie**alają