Dwa dni temu, tj. w niedzielę, 21 sierpnia, miał miejsce pogrzeb kierowcy autokaru, który zginął w Chorwacji. “Świętej pamięci Marek miał zawód, który kochał. Chciał w ten sposób pomagać ludziom i złożył największą ofiarę” – tak brzmiały słowa księdza, podczas uroczystości ostatniego pożegnania 51-letniego Marka S., czyli drugiego kierowcy, który prowadził autokar wiozący pielgrzymów do Medjugorie.
Pogrzeb kierowcy autokaru. Marka S.
Pogrzeb mężczyzny odbył się 21 sierpnia, w Cieksynie koło Nasielska w województwie mazowieckim. Na uroczystości nie zabrakło rodziny, przyjaciół, jak i znajomych. Były zarówno łzy, smutek, ale nie zabrakło pięknego pożegnania ze strony kolegów kierowców. W czasie, gdy składano trumnę do grobu zawyły klaksony zaparkowanych pod cmentarzem autokarów.
To był świetny, opanowany kierowca i wspaniały przyjaciel – wspominał zmarłego jeden z kolegów.
W czasie mszy pogrzebowej rozbrzmiało również wzruszające kazanie księdza Ryszarda Kolczyński:
Śp. Marek kochał rodzinę i swoją pracę. Miał zawód, który wiąże się z pewnym ryzykiem, ale wybrał go, bo był pasją jego życia. Chciał w ten sposób pomagać ludziom. Marek nie żył dla siebie, ale dla bliskich i tych, których woził. To dla nich złożył największą ofiarę – swoje życie.
View post on imgur.com
Z Markiem żegnała się również pogrążona w żałobie rodzina. Mowa o rodzicach, żonie, dwóch córkach, siostrach, szwagierkach i siostrzeńcach.
Wspaniały człowiek i przyjaciel
Nie ma osoby, która źle wspomina Marka S. W ciepłych słowach wypowiedział się o nim również bliski przyjaciel, Łukasz Tarnawski, który wprowadzał go w tajniki pracy kierowcy autokaru.
To był świetny, opanowany kierowca i wspaniały przyjaciel.
Przypomnijmy, do tragicznego w skutkach wypadku doszło 6 sierpnia, wczesnym rankiem. Była godzina 5:40, autokar z Polski jechał autostradą A4 w kierunku Zagrzebia. Nagle zjechał z drogi i wpadł do rowu. W środku znajdowali się pielgrzymi, jadący do Medjugorje. W tragiczny wypadku zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne.

20 sierpnia w Turcji miał miejsce równie przerażający wypadek. W odległości zaledwie 250 km w odstępie kilku godzi zginęły 32 osoby, a 48 zostało rannych. W jednym z wypadków brał również udział autokar, który wjechał w karetkę pogotowia, wóz strażacki oraz samochód telewizji. Z kolei w drugim rozpędzony tir wjechał w grupę ludzi, w samochody i zatrzymał się dopiero na budynku. Prawdopodobnie doszło do awarii hamulców. Pamiętajcie, aby zawsze siadać za kierownicę samochodu wypoczęci. Będąc kierowcą odpowiadacie nie tylko za życie swoje, ale również osób z wami podróżujących i znajdujących się na drodze.