Pfizer – amerykański koncern farmaceutyczny ogłosił na początku tygodnia, że przygotowywana przez nich szczepionka osiąga nawet 90% skuteczności. W 2021 roku planuje się produkcję na poziomie 1,3 mld dawek a rządy na całym świecie już ustawiają się po nią w kolejce.
Planujemy zaszczepić całą populację dorosłych. W tej chwili to 31 mln ludzi. (…) Proces przygotowania nie będzie łatwy, jeśli mówimy o tym szczepieniu. Podejrzewam, że skłonność do szczepienia będzie zdecydowanie większa niż do tej pory w przypadku różnych chorób.
– w programie “Gość Wydarzeń” powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Pojawiają się jednak obawy o potencjalne efekty uboczne w przypadku szczepionki, której dopuszczenie do obrotu idzie trybem bardzo przyśpieszonym. Standardowa procedura na którą składają się niezbędne testy laboratoryjne, przedkliniczne, kliniczne czy sama rejestracja substancji może trwać nawet 10 lat. Natomiast tutaj mówi się o szczepieniu masowym już po roku od wybuchu epidemii.
Andrzej Niedzielski uspokaja:
Rozmawialiśmy z premierem z przedstawicielami firmy AstraZeneca. Pytaliśmy o raporty, które mówiły o powikłaniach i efektach ubocznych. Wyjaśnili oni, że te sprawy zostały i na poziomie komisji w Europie, i w USA szczegółowo zbadane. Efekty uboczne nie zostały przypisane działaniu szczepionki. Będziemy stosowali te szczepionki, które przejdą badania kliniczne i będą miały standardowe dopuszczenie. Niesprawdzonych produktów nie wpuścimy na nasz rynek.
– odpowiedział minister zdrowia na pytanie o o ruchy antyszczepionkowe i ich reakcje na plany powszechnego szczepienia.
Czy szczepienie masowe = obowiązkowe?
Na razie nie słyszymy o takich planach. Na specjalnej konferencji prasowej po ogłoszeniu newsa przez Pfizer’a, premier Morawiecki zauważył, że szczepienie będzie dobrowolne. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: Premier Morawiecki o szczepionce na koronawirusa. Czy będzie obowiązkowa?
Jest jeszcze jeden problem
Rewelacje ogłaszane przez Pfizer’a traktowane są jako “przełom”, jednak samo ogłoszenie wstępnych wyników szczepionki jeszcze nic nie oznacza. Mówi o tym Tomasz Rożek w materiale, który opublikował ostatnio na Youtube. Twierdzi, iż “powiedzenie, że mamy szczepionkę jest mocno na wyrost”: