Od soboty trwały poszukiwania 26-latka ze Słupska (Pomorskie). Przypuszczenia lokalnych mediów okazały się trafne, ponieważ ciało 26-latka wyłowiono ze stawu – miał on wbiec na lód za swoim psem.
Nurkowie odnaleźli ciało mężczyzny w jednym z Klasztornych Stawów w Słupsku tuż po godzinie 10:00 w niedzielę.
Po godzinie 15 [w sobotę – red.] dyspozytor stanowiska kierowania komendanta miejskiego PSP w Słupsku przyjął zgłoszenie o tonącym 26-letnim mężczyźnie.
– poinformował mł. asp. Piotr Basarab, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku.
Łącznie w poszukiwaniach młodego mężczyzny wzięło udział 7 zastępów straży pożarnej, policja i pogotowie.
Niestety osoba potrzebująca pomocy znajdowała się już pod powierzchnią wody. Poszukiwania rozpoczęli nurkowie ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego “Ustka”.
– kontynuuje Basarab.
Ze względu na bardzo trudne warunki ratownicy zmuszeni zostali do przerwania akcji tuż po godzinie 17. Poszukiwania zostały wznowione w niedzielę po godzinie 9:00. Ta próba przyniosła efekty, jednak ratownicy mogli jedynie wyłowić ciało 26-latka.
Jak doszło do utonięcia?
Lokalny portal gp24.pl poinformował, że do utonięcia miało dojść, gdy 26-latek wbiegł na oblodzony staw za swoim psem. Doszło do załamania warstwy lodu, która pokrywała zbiornik wodny i mężczyzna wpadł do wody.
Policja bada okoliczności zdarzenia oraz przesłuchuje świadków, którzy zgłosili wypadek.