w

2,5-latek utonął w jeziorze. “Rodzice całą noc imprezowali, lał się alkohol”

Dzisiaj rano media obiegła smutna wiadomość o utonięci dwuipółletniego chłopca, którego ciało służby ratunkowe wyłowiły z jeziora Szperek w Antoninie, w województwie wielkopolskim. Mimo podjętej reanimacji, dziecka nie udało się uratować. Oto nowe informacje w tej sprawie.

Sponsorowane

Chłopiec był bez opieki?

Ze wstępnych ustaleń dowiadujemy się, że 2,5-latek sam wyszedł z domku letniskowego dzisiaj rano, około godziny 7. Razem z rodzicami miał spędzić tu dwie noce. Gdy dziecko wyszło poza teren ośrodka, dorośli prawdopodobnie smacznie spali w domku, który jest oddalony od jeziora jakieś pół kilometra. Odpoczywali po całonocnej imprezie? Tak uważają świadkowie. Matka chłopca w momencie przybycia służb mundurowych była pod wpływem alkoholu.

Przypadkowy przechodzeń zauważył ciało dziecka, unoszące się po powierzchni wody. Natychmiast wszczął alarm. Na miejscu cały dzień pracowała policja i prokuratura.

Rodzina pochodzi z Ukrainy. Do ośrodka Lido, nad jeziorem Szperek przyjechali na urlop w środę wieczorem. Małżeństwo z dwójką dzieci, 12-letnią dziewczynką i 2,5-letnim chłopczykiem wynajęli jeden z domków. Wraz z nimi w domku nr 32 zamieszkał znajomy z 12-letnią córką.

Sponsorowane
Facebook

Co działo się po przyjeździe?

Dorośli po rozpakowaniu się, mieli urządzić na tarasie małą imprezę. Zgodnie z tym, co mówią świadkowie, alkohol lał się dużym strumieniem. Na tarasie pozostała reklamówka z pustymi puszkami po piwie. Rodzice nawet nie spostrzegli, kiedy chłopczyk opuścił dom.

Pływające po powierzchni jeziora ciałko dziecka dostrzegł przypadkowy przechodzeń. Ratownicy przez dwie godziny walczyli o jego życie. Niestety, nie przyniosło to rezultatu. Według świadków musiał długo dryfować po wodzie, ponieważ jego skóra była już sina.

Ustalenia policji

Zgodnie z ustaleniami policji, matka chłopca była pod wpływem alkoholu. Alkomat wskazał na 1 promil. Ojciec był trzeźwy, natomiast mieszkający z nimi znajomy, był również pijany.

Oni przez całą noc imprezowali, było bardzo głośno, ale nie było żadnej kłótni ani awantury. Siedzieli na tarasie do około piątej rano. Nawet się nie zorientowali, że dziecko wyszło, więc nie wiadomo, kiedy chłopiec opuścił domek. Ja słyszałam, jak około drugiej w nocy płakał – relacjonuje sąsiadka z domku obok

Facebook

Sponsorowane

Od innej sąsiadki można było usłyszeć, że dziecko musiało wyjść rano, dopiero gdy rodzice położyli się spać:

Oni twierdzili, że drzwi były zamknięte, ale mi samej trudno przekręcić ten zamek w drzwiach, więc dwulatek by sobie nie poradził

Prokuratura już wszczęła śledztwo w kierunku niedopełnienia obowiązków i narażenia dziecka na utratę życia

Ani matka, ani ojciec, ani znajomy nie spostrzegli, że chłopca nie ma w domku. Nikt go nie szukał. Około godziny 7 rano przechodzeń zauważył małe ciałko pływające nieopodal pomostu. Kiedy na miejscu pojawiła się policja, zapukała do domku nr 32, gdzie znalazła rodziców chłopca.

Oboje zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy. Na terenie ośrodka funkcjonuje monitoring, który już zabezpieczono. Może dzięki wideo uda się dowiedzieć, kiedy i w jaki sposób maluszek dotarł nad jezioro.

Google News
Obserwuj citybuzz logo w Google logo News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Iza Sucha

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Sponsorowane

    Dzisiaj w Ziemię uderzy burza słoneczna! Jej skutki mogą dotknąć każdego

    Chciała zrobić sobie idealne zdjęcie. 32-latka spadła w przepaść!