Nadszedł 1 września, więc cała Polska ruszyła szturmem do szkół i przedszkoli. Na drodze stanął jednak reżim sanitarny, zgodnie z którym uczniowie mają być wpuszczani pojedynczo. To sprawiło, że “zakorkowały” się polskie szkoły. Oczekiwanie na wejście do placówek w niektórych miejscach trwało nawet kilka godzin!
Ruda Śląska
Ząbki pod Warszawą
Choroszcz
W trosce o czyje dobro zostają wprowadzane coraz to kolejne absurdalne, upokarzające i poniżające niezliczone rzesze dorosłych, wykształconych, normalnych i dobrych ludzi przepisy antykowidowe?!
Żeby się nie zarazić stałam już dziś 20 minut w deszczu z dzieckiem w kolejce, by odprowadzić Wandę do przedszkola – nie można wchodzić, panie z tzw. “pomocy przedszkolnej” zabierają dzieci przy drzwiach wejściowych i odprowadzają do sal, na całe przedszkole rano były dwie “pomocne” panie! Dodam, że Wanda zmienia w tym roku grupę, panią i salę, i choć jest rezolutna i raczej odważna, to widziałam lęk w jej oczach.Teraz stoję w tłumie rodziców pod szkołą. Janek idzie do pierwszej klasy. I znowu – w nowych murach, na pierwsze w życiu rozpoczęcie roku szkolnego zabrała go w drzwiach jakaś życzliwa pani w masce…
A ja? Jestem bezradna…
Czuję jak od pół roku codziennie ktoś mnie pogania i smaga batem – nie widzę go, ale boleśnie przeszywa mi mózg i serce…A może to tylko w Choroszczy takie rzeczy…?
– pisze autorka posta.
Tarnów
Takie obrazki spotykane były dzisiaj w całej Polsce. Rodzice są oburzeni i nie kryją zbulwersowania w mediach społecznościowych.
Więcej dzieci zachoruje od tego czekania w kolejce niż na jakiś COVID.
– narzeka jeden z rodziców.
Ale problem nie dotyczy tylko przedszkoli:
Urzędnicy uspokajają, że w kolejnych dniach sytuacja nie powinna się powtarzać. Początek jest trudny ponieważ zarówno rodzice, dzieci jak i pracownicy szkół i przedszkoli muszą oswoić się z nowymi zasadami.
A jak było dzisiaj u Was?