Ten mężczyzna był świadkiem eksplozji w Przewodowie. W chwili wybuchu znajdował się w samochodzie, jakieś 100 metrów od epicentrów. Dosłownie kilka sekund wcześniej widział jeszcze pana Bogdana – jedną z ofiar śmiertelnych katastrofy. Później wyjechał na prostą drogę i usłyszał potężny grzmot. Wszystko się zatrzęsło, a tylna szyba w pojeździe zbiła się. Mężczyzna miał wiele szczęścia, że odjechał chwilę wcześniej z miejsca tragedii.
Ja byłem jakieś 100, 150 m od miejsca wybuchu. Wszystko się zatrzęsło, nie wiedziałem za bardzo, co się dzieje. Byłem w szoku, nie wiedziałem, co mam robić. Jedną z tych ofiar znałem bardzo dobrze, był moim kierownikiem. Widziałem rozwalony ciągnik i wielką dziurę, w której był ogień. No i w środku było ciało. Kolejne ciało leżało 10, 15 m dalej — powiedział w rozmowie z Onetem świadek wtorkowego wybuchu w Przewodowie.
Mężczyzna przyznaje, że nie było możliwości uratowania ofiar. Zginęli na miejscu. A on wciąż ma obraz ich ciał przed oczami. Świadek otrzymał pomoc psychologiczną, by móc poradzić sobie z tą traumą. “Nie było szans na ich ratunek, bo te ciała tak były zmasakrowane. Cały czas to wszystko mam w głowie. Czuję strach”.
Ciekawe i zielonych dostał za tą ścieme przed kamerą!?
Taki wybuch a opony całe???
GDYBY to była Rosja to Tysiace osób by komentowało
A że ukraina wyjebała w nas rakiety to wyjebane przecież tylko Dwóch nie winnych Polaków zginęło ale to mógłbyć każdy z was lub najbliższa wam osoba.
Moim zdaniem osoba od tego odpowiedzialna powinna ponieść konsekwencje