Ślub to jeden z najważniejszych dni w życiu pary młodej. Jednym przygotowania zajmują lata, innym miesiące, a jeszcze innym wystarczy kilka dni. Oczekiwania i wymagania są różne, wszystko zależy od zakochanych. Ale istnieje pewna wspólna rzecz łącząca każdą parę. W tym wyjątkowym dniu panna młoda chce wyglądać pięknie!
Pozostaje tylko pytanie, jak interpretujemy piękno. Dla jednych to przepych i żywe kolory, a dla innych to umiar i neutralność. Do tej drugiej grupy zalicza się nasza dzisiejsza bohaterka. Jako panna młoda postanowiła pozostać wierna sobie i swoim zasadom. Kobieta całkowicie zrezygnowała z makijażu. Niestety, ale jej wybór nie przypadł do gustu mężowi. Mężczyzna twierdzi, że ta decyzja zrujnowała ich ślubne zdjęcia.

Rozżalony mężczyzna napisał wiadomość do serwisu papilot.pl. Oto jej treść:
Moja żona i ja jesteśmy parą od 5 lat, wzięliśmy ślub nieco ponad 2 lata temu. Jest jeden problem, który wciąż przewija się przez nasz związek – ona nigdy się nie maluje. Uważam, że jest piękna bez makijażu, ale zdarzają się okazje, gdy byłoby odpowiednie gdyby go nałożyła, ale ona odmawia.
Przykładowo – nie miała na sobie makijażu w dniu naszego ślubu. Obie nasze mamy próbowały ją do tego namówić, ale powiedziała, że nigdy się nie maluje i nie zamierza zacząć tego robić w dniu, z którego powinna się cieszyć. Moja mama i teściowa próbowały wytłumaczyć jej, że nasze zdjęcia ślubne nie będą wyglądać dobrze i szczerze mówiąc, miały rację – żona ma wielkie worki pod oczami i uważam, że fotografie byłyby lepsze, gdyby po prostu użyła korektora albo czegoś w tym rodzaju.

Temat wraca jak bumerang
Ostatnio temat powrócił – byliśmy na rodzinnym obiedzie z moimi rodzicami, siostrą i jej mężem oraz dziećmi. Moja siostrzenica ma 11 lat i już zaczyna interesować się makijażem – ogląda mnóstwo tutoriali na YouTubie itp. Spytała moją żonę, czy ma na sobie makijaż. Ona odpowiedziała: “Nie zawracam sobie tym głowy”.
Moja siostrzenica spytała dlaczego, a żona wygłosiła mowę o tym, że kosmetyki do makijażu to strata pieniędzy i że czułaby, że okłamuje samą siebie gdyby się malowała, oraz że “jest zadowolona ze swojej twarzy”. Moja siostra się wściekła i powiedziała, że często nosi makijaż i wcale nie czuje się, jakby okłamywała samą siebie. Dodała, że makijaż sprawia, że czuje się dobrze. Moja żona odpowiedziała: “Idę o zakład, że mogłabyś z niego zrezygnować w każdej chwili”, po czym się roześmiała. To naprawdę rozzłościło moją siostrę. Powiem tylko, że reszta wieczoru upłynęła w kiepskiej atmosferze.

Zawsze kończy się kłótnią
Kiedy wróciliśmy do domu spytałem żonę, czy nie mogłaby być nieco mniej wrogo nastawiona do makijażu. Powiedziałem, że nie zabiłoby jej, gdyby się malowała. Odpowiedziała, że sama nigdy nie zaczyna rozmowy na ten temat, ale inni ludzie zawsze zwracają jej na to uwagę. Stwierdziłem, że może mają rację, a ona upiera się przy czymś głupim i powinna zmienić zdanie. Żona nazwała mnie dupkiem, bo powiedziałem, że powinna się malować i poszliśmy spać osobno.
