Na sobotniej konferencji minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że w najbliższej przyszłości Ministerstwo Zdrowia planuje przeprowadzić badania przesiewowe w Polsce. Testy nie obejmą zasięgiem całego kraju, a wybrane regiony.
Wraz z premierem podjęto decyzję o przeprowadzeniu testów przesiewowych w regionach najbardziej dotkniętych pandemią COVID-19. Wytypowano trzy województwa: Śląsk, Podkarpacie i Małopolskę. Dzisiaj w rozmowie z RMF FM minister zdrowia powiedział więcej na ten temat – m.in. o metodach i terminach badań oraz kogo będą dotyczyć.
W jednym z nich damy uprawienia do takich testów lekarzom rodzinnym. Każdy będzie mógł przyjść i zostać przebadany. Drugi model to wykorzystanie całej sieci punktów drive-thru i wtedy ewentualne skierowanie, które będziemy otrzymywali czy za pomocą SMS-a, czy jako zaproszenie. Pewnie będzie to obowiązkowe.
– powiedział Adam Niedzielski

Jeśli chodzi o termin badań przesiewowych, minister zdrowia zakreślił mniej więcej ramy czasowe, w których miałyby one zostać przeprowadzone:
Myślę, że potrzebujemy pewnie kolejnego tygodnia, dwóch na zorganizowanie logistyki. Jeśli byłoby to w tym pierwszym modelu, to tak naprawdę od razu, a jeżeli w tym drugim – to tydzień, dwa na zorganizowanie logistyki.
Testy, które brane są pod uwagę to testy antygenowe, których wynik widoczny jest już po 15 minutach od badania. Jednak szef resortu zdrowia stwierdził, że sam nie jest przekonany w 100% do rodzaju badań, który powinien być zastosowany.
Mamy tydzień na dyskusje z epidemiologami. Rzeczywiście jest tak, że te testy mają wysokie czułości w grupie osób, które mają objawy i duże namnożenie wirusa w organizmie, natomiast przy – niestety – takim stanie lżejszym te testy nie zawsze wychodzą pozytywne, czyli są tzw. “fałszywie ujemne”.
– kontynuował minister zdrowia.
Czy ma to sens?
Niestety nie wszyscy są przekonani do sensowności badań przesiewowych. Eksperci uważają, że testy tego typu warto wykonywać w małych populacjach, natomiast duże regiony kraju, jak właśnie województwa, mogą nie mieć sensu. Tym bardziej w przypadku testów antygenowych, które potrafią wykryć wirusa, ale tylko między 5 a 7 dniem od zachorowania.