8-latek z Częstochowy walczy o życie w szpitalu. Kamil trafił do placówki medycznej w wyniku pobicia i poparzenia. Własna matka wraz z przyjacielem katowali, maltretowali, polali żrącą substancją, a na koniec podpalili niewinnego chłopca… Skala okrucieństwa nie mieści się w głowie. Dziecko pozostawiono bez jakiejkolwiek pomocy przez kilka dni… Nie sposób wyobrazić sobie, jak musiało cierpieć.
8-latek walczy o życie
Sprawa wyszła na jaw dopiero w miniony poniedziałek. Właśnie tego dnia biologiczny ojciec Kamila przyszedł, aby spotkać się z synem. Wtedy dokonał makabrycznego odkrycia. Natychmiast powiadomił policję oraz córkę – starszą, przyrodnią siostrę 8-latka. Kobieta upubliczniła wszystko w mediach społecznościowych, dołączając do tego zdjęcia. Jeszcze w poniedziałek chłopiec trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach z obrażeniami głowy, tułowia i kończyn.
W naszej opinii złamania powstały w ciągu ostatniego miesiąca, natomiast oparzenia około 7-10 dni przed przyjęciem, to bardzo duże oparzenie obejmujące około jedną czwartą powierzchni ciała. Sądząc po spalonych włosach, prawdopodobnie dziecko zostało czymś oblane i podpalone – mówi dr Andrzej Bulandra koordynator centrum urazowego dla dzieci w GCZD w Katowicach. Niestety lekarze nie wiedzą, o jakiej substancji mowa. Siostra twierdzi, że była to żrąca ciecz.
Sprawcy w rękach policji
Śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa i znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Póki co policjanci nie ujawnili treści przesłuchań. 35-letnia Magdalena B., matka Kamila razem z mężem 27-letnim Dawidem B. pod swoją opieką mieli aż pięcioro dzieci.
Rodzina była pod stałą opieką MOPS-u. Rzeczniczka częstochowskiego oddziału, Olga Dargiel poinformowała, że matka z partnerem i dziećmi pojawiła się w Częstochowie zaledwie cztery tygodnie temu. Wcześniej przebywali w innym województwie. “Mieliśmy z nią stały kontakt. Pracownicy socjalni odwiedzali ją kilka razy w tym czasie. Nie było żadnych niepokojących sygnałów”.
Własna matka tak skrzywdziła swoje dziecko
Z tego co ustalono, matka 8-latka wraz z męże zamieszkała na obrzeżach Częstochowy. Mówi się, że to tzw. dzielnica cudów. Oczywiście z ironią. Na jednej z ulic stoi rozpadająca się kamienica. Panuje tam mrok i brud. To właśnie w jednym z mieszkań budynku Kamil przechodził przez piekło. Chłopiec był dodatkowo zaniedbany i wychudzony. Praktycznie nic nie mówił… Komunikował się jedynie pojedynczymi wyrazami…
Dziennikarze serwisu Fakt chcąc zdobyć jakieś informacje chodzili po sąsiadach rodziny, ale wszyscy zatrzaskiwali drzwi. Nikt ponoć niczego nie słyszał… “To się działo na Stradomiu. Tutaj alkohol leje się strumieniami, Praktycznie nie ma dnia, żeby gdzieś nie interweniowała policja” — powiedział napotkany częstochowianin.
Ciekawie gdzie w tym czasie był MOPS, tak się dzieje kiedy przychodzi się na zapowiedziane kontrole ?
Sąsiadów surowo ukarać ku przestrodze dla innych ,co z was za LUDZIE!!!!
Szkoda ich futrowac, kanalie
???
Biora dzieci naawet jak ich niechca zeby 500+ dostac , tragedia .
Powinni tak samo cierpieć i przejść tortury zwyrodnialcy szkoda dziecka .Co ono winne jak nie chcieli go powinni oddać napewno jakas rodzina co nie może mieć dzieci by się nim zajęła,co się dzieje to potwory .
Bestie.?
Kara śmierci..ale przed tortury takie jakie przeszło to niewinne dziecko
Domicela Szymańska też tak mówię
Czy takie dzialanie to nie morderstwo ?! Sadysci !!!
Brak słów!!