W zeszłym tygodniu w mieście Halifax w północnej Anglii doszło do pobicia 7-letniego chłopca z Polski. Ojciec twierdzi, że powodem napastowania jest narodowość chłopca.
Rano jak zwykle zona zawiozla syna do szkoly. Po drodze planowanie dnia, zolwik i buzi…. 11.03 telefon ze szkoly ze syn musi zostac odwieziony do szpitala. To nie byl wypadek. Szykany zastraszanie trwaly od poczatku roku w koncu doszlo do pobicia za to tylko ze jest Polakiem.
– taki post pojawił się na profilu ojca chłopca, Karola Mizgalskiego.
Mężczyzna do posta dołączył zdjęcie, na którym widać obrażenia wokół lewego oka chłopca.
Zgodnie z relacją portal Polish Telegraph do zdarzenia doszło w zeszły wtorek. Atak miał miejsce gdy 7-letni Gabriel stał z grupą uczniów przy szkolnej stołówce. Na oczach rówieśników pobili go uczniowie, którzy od dłuższego czasu dokuczali chłopcu na tle narodowościowym. Rodzice interweniowali w tej sprawie w szkole, jednak ich prośby były bagatelizowane.
O pobiciu poinformowano ojca przez telefon. Ojciec został powiadomiony, że nie był to wypadek a skutki pobicia wymagały przewiezienia chłopca do szpitala. Chłopiec miał zostać przewrócony i uderzony czymś w głowę, a przed kolejnymi ciosami miał uratować go jeden z nauczycieli.
Różne wersje
Z wersji przedstawionej ojcu przez szkołę wynikało, że 7-letni Gabriel został przewrócony, a następnie uderzony jakimś przedmiotem w głowę. – “Nauczyciel nie zdążył dobiec, bo wszystko odbyło się tak szybko. Uratował go od następnych ciosów. I całe szczęście, bo mogłoby być jeszcze gorzej.”
– podaje The Polish Telegraph cytując wypowiedź ojca, Karola Mizgalskiego.
Mizgalski dodaje jednak, że “to nie nauczyciel dobiegł, bo żadnego nauczyciela tam nie było. Dzieci obroniły mojego syna, a następnie podniosły i zaprowadziły do budynku. Gabi dłuższy czas nie płakał i nie odzywał się. Myślę, że stracił przytomność”.
The Polish Telegraph przytacza też wypowiedź ojca dziecka na temat policji, która nie odmówiła przyjęcia zgłoszenia, ponieważ “według nich, w uproszczeniu, syn został za mało pobity, żeby policja musiała się tym zajmować”.