w

Dzwonek w oknie życia zadzwonił. Siostry znalazły w nim 20-latkę

Takie sytuacje nie zdarzają się zbyt często, ale jednak czasem mają miejsce. 20-latka w oknie życia. Siostry boromeuszki z Wrocławia prowadzą ten punkt już od 13 lat. Nie kryją, że są zniesmaczone, a wręcz wściekłe z powodu żartów młodych ludzi i nie ma co się dziwić. Okazuje się, że również kradzieże wyposażenia zdarzają się tam raz na jakiś czas.

Sponsorowane

Czym jest okno życia?

Przeważnie są to miejsca prowadzone przez zgromadzenia czy organizacje chrześcijańskie, które powstają w miejscach w całej Polsce. Mają być ostatnią deską ratunku dla mam, które nie zdecydują się na wychowanie urodzonego dziecka, ale podjęły tę decyzję już po wyjściu ze szpitala. Okazuje się, że we Wrocławiu okno życia przy ulicy Rydygiera coraz częściej pada obiektem żartów.

W ciągu tygodnia zdarza się kilka aktów kradzieży. Zabierają materace, śpiworki. W tamtym tygodniu chłopak wyciągnął całe łóżeczko, taką wanienkę. Pewnie dla zabawy. Potem zostawił ją na chodniku. A to wszystko kosztuje. Taka wanienka ponad 500 złotych. Ciężko też kupić odpowiednio dopasowane do okna rzeczy. Muszą mieć odpowiedni wymiar, a okno życia powinno ciągle funkcjonować – powiedziała “Gazecie Wrocławskiej” siostra Macieja Miozga.

20-latka w oknie życia

Sponsorowane

Najnowszy wybryk przechodzi jednak wszelkie wyobrażenia. Mianowicie 20-latka weszła i zatrzasnęła się wewnątrz okna życia, które przypomnimy, przeznaczone jest dla noworodków i niemowlaków. Dziewczyna była pod wpływem alkoholu. Jak się później tłumaczyła, zrobiła to dla zabawy i chciała zrobić sobie w środku zdjęcie.

Połamała cały sprzęt i pokopała ściany. Trzeba było pomalować je kolejny raz.

Straty oszacowano na 500 zł. 20-latkę, która dokonała szkód zatrzymała policja. Z czasem okazało się, że dziewczyna chciała starać się o pracę w służbach mundurowych, do których aby się dostać niezbędne jest zaświadczenie o niekaralności.

Przedtem nie było kradzieży i wchodzenia do środka. Nie rozumiem kompletnie takich żartów dorosłych przecież ludzi. Gdy coś zniszczą, ciężko nam tak szybko wyremontować to miejsce, które musi być czynne cały czas. Nawet dla takiego miejsca nie ma poszanowania – skomentowała siostra Macieja Miozga.

Niestety, ale na przy oknie życia we Wrocławiu nie można zainstalować ani monitoringu, ani postawić patrolu policji. Wszystko dlatego, że kłóci się to z ideą tego miejsca. Chodzi przecież o zachowanie anonimowości. Siostry boromeuszki z Wrocławia apelują do osób, które mają niepotrzebny sprzęt dla malutkich dzieci, aby przekazały na działalność okna życia.

Google News
Obserwuj citybuzz logo w Google logo News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Maks Kurcz

4 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Sponsorowane

    Najsłynniejsze medium grozi Władimirowi Putinowi. “Ostrzegano cię!”

    Kolejny produkt zniknie ze sklepowych półek? Branża alarmuje, że może go zabraknąć