Wczoraj, 16 sierpnia około godziny 14 w Mińsku rozpoczął się marsz przeciwników reżimu Łukaszenki. Według różnych źródeł, demonstracja zgromadziła minimum 100 tysięcy ludzi. Są źródła, które wielkość tej pokojowej demonstracji szacują na nawet pół miliona ludzi! Pewne jest, że jest to największa demonstracja w historii Białorusi.
Dymisja Łukaszenki i przeprowadzenie nowych wyborów, to główne żądania Białorusinów. Domagają się również uwolnienia więźniów politycznych oraz innych zatrzymanych w czasie kampanii wyborczej i protestów po wyborach.
Demonstracja odbyła się w pokojowej atmosferze. Bardzo dużo osób było obranych w białe barwy a kobiety niosły kwiaty. Według Biełsat TV nie dochodziło do żadnych prowokacji a milicja nie była obecna.
Mam 54 lata i czworo wnuków. W tym roku po raz pierwszy poszłam na wybory, bo wcześniej nie uważałam tego za potrzebne. Chcę wolnej Białorusi dla swoich wnuków.
– powiedziała Radiu Swaboda jedna z uczestniczek marszu.
– Jestem przedszkolanką. Chcę Białorusi, w której nauczyciele nie muszą sami robić zabawek dla swoich dzieci. Pracownicy budżetówki boją się, że stracą pracę, jeśli pójdą na protest. Ale wszyscy chcemy zmian.
– powiedziała inna.
My, Białorusini musimy się piąć wzwyż. Nie możemy zostawać w miejscu – powiedział artysta. – Jesteśmy tu, by w tych trudnych chwilach na twarzach ludzi pojawił się uśmiech. Dawanie ludziom szczęścia to cel artystów cyrkowych.
– wypowiedział się artysta z Białorusi.
Podczas demonstracji widać ogrom ludzi, którzy niosą biało-czerwono-białe flagi. Pojawiła się też wielka – ponad 100-metrowa flaga uszyta przez kobiety z wschodnich dzielnic Mińska.
Warto zaznaczyć, że biało-czerwono-biała flaga, którą wczoraj używali Białorusini, to flaga historyczna. Została przyjęta w 1918 roku przez władze Białoruskiej Republiki Ludowej. Od wielu lat jest symbolem walki o demokrację, a przez ostatnie wydarzenia na Białorusi, materiał biały i czerwony stał się towarem deficytowym.