10-latek z Kentucky popełnił samobójstwo. Chłopiec nie mógł poradzić sobie z prześladowaniem, które niemal każdego dnia spotykało go w szkole. Był szykanowany ze względu na rasę i chorobę, na którą cierpiał.
Donnie Bridges i Tami Charles to rodzice 10-latka. Seven w ciągu tych kilku lat swojego życia przeszedł aż 26 operacji, w tym kolostomię. Jest to operacja polegająca na wyprowadzenie światła jelita grubego na powierzchnię brzucha, by umożliwić wydalanie treści jelitowej, gdy jest to niemożliwe drogą naturalną. Po operacji chłopiec musiał nosić specjalny woreczek, do którego się wypróżniał.
Stał się obiektem kpin
Dzieci w szkole miały śmiać się z Sevena właśnie z powodu woreczka, który nosił. Powodem do żartów i drwin był też nieprzyjemny zapach wydobywający się z jelita chłopca.
Jednak moment kulminacyjny nastąpił podczas powrotu do domu szkolnym autobusem. 10-latek miał zostać podduszony przez rówieśników i usłyszał rzucone w swoim kierunku rasistowskie obelgi. Chłopiec poinformował o wszystkim rodziców. Tata zwrócił się z problemem do dyrekcji szkoły.

To był pozornie zwyczajny dzień
W dniu, w którym 10-latek zdecydował się popełnić samobójstwo, był sam w domu. Jego mama Tami, była akurat w sklepie. To ona znalazła powieszone ciało synka w szafie.
Widziałam go martwego. Ten obraz będzie prześladował mnie już do śmierci
Ojciec, Charlesa, wyszedł akurat na próbę chóru kościelnego:
Nie było nas w domu przez może godzinę. On nie chciał, żebyśmy to zobaczyli