Michał Wiśniewski złapany przez policję. Poinformował o wszystkim fanów, za pomocą mediów społecznościowych, gdzie z resztą chętnie dzieli się z ludźmi urywkami ze swojego życia zarówno prywatnego, jak i zawodowego. Jako muzyk chętnie również angażuje se w pomoc innym. Tym razem brał udział w akcji charytatywnej – “Wiśnia dzieciom”. Kolejnego dnia akcji został zatrzymany przez funkcjonariuszy.
Dzieciństwo Michała nie należało do najłatwiejszych. Publicznie wiadomo, że jego mama zmagała się z chorobą alkoholową, a on dorastał w domu dziecka. Dziś sam jest ojcem pięcioro dzieci. Jak można wywnioskować z mediów społecznościowych, stara się angażować w wychowanie każdego z nich. Widać, że są potomstwo jest mu bliskie.
Polski piosenkarz chętnie bierze udział w rozmaitych akcjach charytatywnych. Ostatnio promował event “Wiśnia dzieciom”. Odwiedzał różne Domy Dziecka w całej Polsce.
Wiśniewski złapany przez policję
Podczas drogi do jednego z Domów Dziecka Michał miał bliskie spotkanie z policją. Sam zawinił – poruszał się ze zbyt dużą prędkością, niż pozwalały na to przepisy. Sam przyznał się do błędu. Sytuację opisał na Instagramie. Przekroczył dozwoloną prędkość. Na początku faktycznie jechał w terenie zabudowanym z prędkością 49 km/h. Jednak następnie zdecydował się na manewr wyprzedzania i przyspieszył do 91 km/h.
Faktycznie przyznał, że wina leży po jego stronie, ale mimo to odczuwa lekką niesprawiedliwość. Z czego ona wynika? Według Wiśniewskiego z pogody. Mianowicie jak tłumaczył dalej, z powodu warunków atmosferycznych myślał, że znak informujący o wjeździe na teren zabudowany był niewidoczny – całkowicie zasypany śniegiem. Przyznał też, że to jego pierwszy mandat od przeszło ośmiu lat. Otrzymał karę w wysokości 1 tys. zł i 11 pkt karnych.
NIEPOWAZNY ten wisniewski
Śnieg, że znak zasypany, a dzbanowi 49 za wolno.
W domu dziecka był raptem trzy dni.
Prezent od Mikołaja