Diana Mołek
Maria Magdalena to inflauncerka, która regularnie wrzuca na swojego Instagrama zdjęcia dokumentujące modyfikacje swojego ciała. Zmiany są już tak daleko idące, że lekarze powoli odmawiają kobiecie kolejnych operacji plastycznych. Ta jednak nie ustaje w swoim dążeniu do idealnego w jej mniemaniu wyglądu. Cały czas podkreśla, że dopóki nie umrze, będzie doskonalić swój wygląd. Do czego posunie się jeszcze gwiazda social mediów?
Będzie nadal eksperymentować ze swoim ciałem
Profil Marii Magdaleny wzbudza wiele kontrowersji, ale też zainteresowania. Kobieta poddała się licznym i często jak sama przyznaje niebezpiecznym operacjom. Jedna z nich jak mówi w wywiadzie dla „The Sun”, miała miejsce podczas rekonstrukcji jej organów płciowych. Ich wygląd Maria sama zaprojektowała, aby mieć „najgrubszą pochwę na świecie”. Straciła wtedy wiele krwi i musiała mieć podwójną transfuzję. To jednak nie zniechęca jej do dalszych eksperymentów. Jej ciało już jest tak dalekie od naturalnego stanu, że trudno znaleźć element, który nie został zmodyfikowany.
Lekarze powoli odmawiają współpracy z Inflauncerką
Maria Magdalena jest popularną influencerką, jej ciało nieustannie się zmienia i jest pokryte licznymi tatuażami. Lekarze mają jednak coraz wiele obiekcji co do dalszych operacji i wprost mówią, że nie będą współpracować z kobietą. Operowała już niemal wszystko, ale nadal uważa, że nie ma idealnego wyglądu.
W przyszłym tygodniu mam jeszcze przeszczep brwi i mam już zarezerwowaną operację szczęki i powiększenie ust. Wtedy moja twarz będzie kompletna – opowiada o swoich planach Maria.
Sama zainteresowana jest niezwykle szczęśliwa z powodu zmian w jej wyglądzie:
Muszę nosić opatrunek na nos jeszcze przez tydzień, ale już wczoraj widziałam nos bez niego i wygląda idealnie. To bardzo sztucznie wyglądający nos jak u Barbie, o co dokładnie prosiłam. Wielu chirurgów twierdziło, że nie mogę mieć tego typu nosa z powodu moich trzech, wcześniejszych operacji.
News i bądź zawsze na bieżąco!
