Maciej Blatkiewicz to polski YouTuber, który jeździ po całej Polsce, aby odwiedzić różne lokale gastronomiczne i przetestować ich dania. Niedawno pojawił się na Helu, gdzie sprawdził lokalne restauracje i food trucki. Swoim zdaniem na temat smaku, jak również cenami, podzielił się z internautami. Wywołał w sieci niemałe poruszenie. Gdzie zjeść obiad na Helu?
Restauracje na Helu
Jakie knajpy na Helu odwiedził Blatkiewicz? Udał się do popularnego baru “To-Tu”, który znajduje się na ul. Wiejskiej 57. restauracja funkcjonuje od początku lat 90. Jest jedną z najpopularniejszych na polski półwyspie. W serwisie Google oceniana jest naprawdę wysoko – 4,7/5 gwiazdek.
To miejsce słynie ze smażonej ryby prosto z patelni oraz zupy rybnej po kaszubsku […] Na miejscu można też kupić wędzoną i surową rybę czy przetwory. Jest to taka restauracyjka połączona ze sklepem – wyjaśnił w filmie.
W restauracji można skosztować świeże ryby, czemu oczywiście sprzyja lokalizacja. Jak ocenił sam Maciej, jedzenie w tym miejscu jest naprawdę smaczne. YouTuber zamówił zupę rybną po kaszubsku, smażonego dorsza po helsku, frytki oraz surówkę z kiszonej kapusty.
Bar rybny “To-Tu”
Jako pierwsze danie na stole pojawiła się gorąca zupa rybna. Maciej ocenił ją jako bardzo dobrą i “delikatnie słodkawą”. W środku wywaru w kolorze rosołu można było dostrzec duże kawałki ryb – dorsza i łososia. Drugie danie wypadło równie dobrze. Mowa o smażonym dorszu po helsku z masłem czosnkowym.
Dobra jest ta ryba. Nie jest taka tłusta, jak myślałem, że będzie […]. W środku soczysta i jędrna. Miło mi się to je bardzo. Nawet cytryną nie skropiłem, bo nie trzeba. Dość wyraźnie czuć to masło czosnkowe […] Panierka nie jest jakaś narzucająca się. Nie dominuje smaku ryby.
Na sam koniec przyszła kolej na ocenę frytek. Okazały się “smaczne, chrupiące z zewnątrz i mięciutkie środku”. Bar rybny bardzo pozytywnie zaskoczył youtubera. Maciej obawiał się, że na miejscu otrzyma frytki z zamrażarki i rybę, w której więcej jest panierki, niż samego mięsa.
Jaka cena za obiad na Helu?
Wysokie noty w internecie pokryły się z rzeczywistością. Blatkiewicz poleca knajpę i przedstawia rachunek za dania, które zjadł. Za filet z dorsza o wadze 300 g zapłacił 43,5 zł, czyli 145 zł/kg. Za frytki zapłacił 12 zł, za surówkę z kapusty 6 zł, a za zupę rybną 20 zł. Łącznie za dwudaniowy obiad z dodatkami zapłacił 81,50 zł.
Na koniec filmiku zapytał fanów, co sądzą o kwocie na paragonie. Jedna z osób od razy skwitowała, że mamy do czynienia z “paragonem grozy”. Jednak większość osób była zdania, że cena jest znośna. Poza tym, ceny były wyszczególnione w menu, a więc każdy mógł się z nimi uprzednio zaznajomić, przed złożeniem zamówienia.