Większość Polaków przyzwyczaiła się, że nie można zrobić zakupów w niedzielę. Oczywiście z wyjątkiem tych wpisanych do oficjalnego kalendarza. Jednak niektóre sklepy nadal są otwarte w niedzielę, przynosząc ich właścicielom zyski, których pozbawione są inne punkty handlowe. Dlatego podjęto decyzję, aby zlikwidować luki prawne obecne w ustawie o zakazie handlu w niedzielę.
Supermarket to nie placówka pocztowa
Przede wszystkim sejm zdecydował, że uszczelni zakaz handlu, który wszedł w życie 2018 roku. Dzięki nowym zapisom robienie z supermarketów placówek pocztowych nie będzie już takie proste. Zgodnie z nowymi przepisami w niedzielę, będą mogły funkcjonować tylko te sklepy, które udowodnią, że rzeczywiście ich głównym źródłem zysku są usługi pocztowe, a nie detaliczna sprzedaż innych artykułów. Tym samym przychody z usług pocztowych będą musiały sięgać aż 50 procent wszystkich zysków osiąganych przez dany sklep.
Zakaz handlu w niedzielę- zmiany w ustawie
Sejm pochylił się nad ustawą z 2018 roku wprowadzająca zakaz handlu w niedzielę. Okazało się, że była obchodzona w sposób niezgodny z jej założeniem. Głównym argumentem zakazu handlu to możliwość spędzania pracowników placówek handlowych niedziel z rodziną. Co ciekawe, dopóki tylko sieć handlowa Żabka prowadziła punkt pocztowy, nie było to problemem. Handlować w niedzielę mogły również sklepy, w których za ladą stał właściciel lub świadczący mu nieodpłatną pomoc członkowie rodziny.
Ponieważ jednak już ponad 20 procent dużych placówek handlowych otwiera się w niedzielę, wprowadzając usługi pocztowe, ustawodawca uznał, że czas na zaostrzenie przepisów. Masowe otwieranie sklepów jako punktów pocztowych urąga powadze państwa. Tak wyjaśnił pomysłodawca projektu poseł PiS, Janusz Śniadek. Z kolei posłowie opozycji twierdzą, że ustawa od początku była źle napisana i ma pełno dziur. Jest też społecznie nieakceptowalna, więc będą wnosić o całkowite jej zniesienie.