Wczoraj wieczorem, około godziny 20 doszło do zatrzymania piosenkarki, Beaty K. na skrzyżowaniu ulic Batorego i al. Niepodległości w Warszawie. Policja dostrzegła, że samochód, którym się przemieszczała przejechał na czerwonym świetle. W skutek zatrzymania wyszło na jaw, że kobieta prowadziła pod wpływem alkoholu!
Zatrzymanie Beaty K.
Całemu zatrzymaniu miał przyglądać się przypadkowy przechodzeń. Widząc, kto wysiada z auta przystanął i patrzył, jak potoczy się sytuacja. Później zawiadomił o wszystkim serwis Fakt. Pragnie pozostać anonimowy.
Tuż po zatrzymaniu auta marki BMW, funkcjonariusze policji zbadali kierującą alkomatem. Po chwili na sygnale przyjechał drugi radiowóz. Badanie ponowiono nowym sprzętem. Beata K. w wydychanym powietrzu miała mieć aż 2 promile alkoholu. Kobietę zabrano służbowym autem policji na komisariat. Po jej samochód zgłosił się natomiast znajomy.
Przesłuchanie Beaty K
Dzisiaj, 2 września, na godzinę 11:00 wezwano na mokotowski posterunek policji 61-latkę. Przywiozła ją córka. Do komisariatu weszła wraz ze swoim prawnikiem. Rzecznik policji, podkomisarz, Robert Koniuszy poinformował, że kobieta spędziła na miejscu może 5 minut i odmówiła złożenia zeznań.
Oświadczenie Beaty K.
Całkiem niedawno na Instagramie znanej piosenkarki pojawiło się oficjalne oświadczenie w sprawie jazdy pod wpływem alkoholu. Widać, że 61-latka jest skruszona. Zdaje sobie sprawę z błędu jaki popełniła i konsekwencji, które ją teraz czekają:
Beata K. wyłączyła pod postem możliwość komentowania. Podobnie z resztą jak pod innymi postami mieszczącymi się na jej kanałach w mediach społecznościowych. Post cieszy się już 5 tys. reakcji ze strony fanów.