Pewnie wiele osób spotkało się z symbolem fioletowego motyla. Często jest on przyczepiony do szpitalnego dziecięcego łóżeczka. Niewiele osób zna jednak prawdziwą symbolikę fioletowego motyla.
Fioletowy motyl przywędrował do nas z zagranicy. W ten dyskretny sposób oznacza się łóżeczko dziecka, którego bliźniak zmarł kilka godzin po narodzeniu lub w trakcie porodu. Fioletowy motyl ma nie tylko upamiętniać bliźniaka, ale przede wszystkim być informacją dla osób postronnych, aby taktownie i empatycznie traktowali rodziców dziecka.
Fioletowy motyl
Symbol po raz pierwszy pojawił się w 2016 roku. W kwietniu tego roku Mille Smith urodziła bliźniaczki, Callie i Skye. Skye urodziła się z wadą cewy nerwowej, znaną jako bezmózgowie i niestety zmarła zaledwie trzy godziny po urodzeniu. Callie spędziła trochę czasu na OIOM-ie, zanim mogła wrócić do domu z rodzicami.
To właśnie podczas pobytu na OIOM-ie Smith i Cann stworzyli symbol fioletowego motyla. Odkryli, że w miarę upływu czasu pielęgniarki przestały mówić o Skye, a rodziny wokół nich nie zdawały sobie sprawy z ich straty. W pewnym momencie byli na oddziale z trzema innymi rodzinami, które miały bliźnięta. Pewna matka powiedziała Smithowi, że ma „takie szczęście”, że nie ma bliźniaków. Smith się załamał. Ten moment jest tym, co definiuje Purple Butterfly Project. Smith chciał mieć pewność, że to się nie powtórzy. Chciała również, aby innym rodzicom oszczędzono podobnego doświadczenia.
Smith wybrała fioletowego motyla jako symbol straty wielokrotności, ponieważ uznała motyla za symbol dzieci, które „odleciały” z tej ziemi, a fioletowy jest kolorem, który może być reprezentatywny zarówno dla chłopców, jak i dziewczynek.
Dziś fioletowe motyle dostają w Polsce wszyscy rodzice, którzy muszą zmierzyć się ze stratą jednego z bliźniaków
Od pielęgniarek dostałam tackę w kształcie serduszka, na tę tackę miałam odłożyć synka. Zapaliły świeczkę. Dały mi też dwa motylki. Takie wydziergane ręcznie na szydełku, kolorowe. Jeden był dla mnie, a drugi dla dziecka. Tego motylka mogłam zabrać do domu. Dostałam coś, co mogłam zatrzymać – opowiada jedna z mam dotkniętych stratą.