Wiemy już, że koronawirus SARS-CoV-2 przenosi się drogą kropelkową, czyli patogeny zawarte w ślinie czy wydzielinie z nosa, które dostaną się do powietrza są dla nas zagrożeniem. Czy w takim wypadku klimatyzacja sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusów w powietrzu?
Klimatyzatory, które dokonują wymiany “starego” powietrza (czyli recyrkulują ciągle to samo powietrze) mogą wpływać na roznoszenie się patogenów. Zdaniem badaczy, nie dość, że klimiatyzacja zwiększa zasięg przenoszonych wirusów, dodatkowo może wprowadzać do obiegu te zarazki, które zdążyły osiąść na jakiejś powierzchni.
Przypadek z Korei Południowej
Po ostatnich wydarzeniach z Korei Południowej ta teoria wcale nie wydaje się przesadna. Jeden z pracowników tamtejszego call center, w ciągu 5 godzin mógł zarazić nawet 90 osób(!) a z tego co ustalono, osoba ta bezpośredni kontakt miała jedynie z 4 ludźmi. Do zakażenia doszło na tym samym piętrze a jego cechą wspólną było chłodzenie przy użyciu klimatyzatora…
Czy da się coś zrobić?
Mimo, iż używanie klimatyzatorów wydaje się być ryzykowne w dobie pandemii koronawirusa, to takich urządzeń nie wymienia się na klimatyzatory, które wprowadzają tylko powietrze świeże. Chodzi oczywiście o koszty. Nie zmienia to jednak faktu, że w niektórych miejscowościach w Wielkiej Brytanii zabrania się uruchamiania klimatyzatorów, które recyrkulują powietrze. Czy czeka nas to w Polsce?