Dziennikarka rosyjskiej telewizji propagandowej wykazała się sporą odwagą. W czasie głównego wydania wiadomości weszła do studia trzymając w rękach kartkę z napisem “Stop Wojnie. Nie wierzcie w propagandę. Oni was tu okłamują”. Wiedziała, że za to, co zrobi trafi do więzienia.
“Stop Wojnie”
Ukraińskie media donoszą, że dziennikarka nazywa się Marina Ovsyannikova. Pracuje, a właściwie pracowała, jako redaktorka w dziale międzynarodowym kanału pierwszego, podobnie zresztą jak jej mąż.
Sytuacja miała miejsce w poniedziałek, podczas głównego wydania wiadomości “Vremya” w rosyjskiej państwowej telewizji Kanał 1. Jest to jeden z najczęściej oglądanych rosyjskich programów informacyjnych na żywo. Tuż za prezenterką stacji niespodziewanie pojawiła się druga kobieta. W rękach trzymała kartkę, na której znalazły się słowa “Stop Wojnie. Nie wierzcie w propagandę. Oni was tu okłamują”. Dziennikarka powtarzał “przerwijcie wojnę, nie dla wojny”.
Marina weszła na wizję w momencie, gdy prezenterka mówiła o premierze Rosji i Białorusi, którzy w poniedziałek mieli rozmawiać o sposobach na ograniczenie zachodnich sankcji. Scena trwała kilka sekund, zanim ktoś zdążył zareagować.
Konsekwencje
Kobieta z plakatem to Marina Owsiannikowa, jedna z redaktorek stacji. Ukraińska agencja Nexta, a także niezależny portal meduza, który obecnie jest zablokowany w Rosji przekazały, że kobietę natychmiast zatrzymano i wszczęto wobec niej postępowanie administracyjne.
Marina wiedziała, co ją czeka i jakie poniesie konsekwencje za swój czyn. Przed tym co zrobiła na wizji zamieściła w sieci film. Mówi w nim, że jej ojciec jest z Ukraińcem. Nawołuje też do protestów antywojennych i mówi, że wstydzi się pracować dla propagandy Kremla.
Przypomnimy tylko, że od zeszłego tygodnia obowiązuje w Rosji ustawa, która zabrania rozpowszechniania “nieprawdziwych” informacji o siłach zbrojnych. Takie zachowanie równoznaczne jest z popełnieniem przestępstwa, za co grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. W przypadku, gdy rozpowszechnianie tych informacji będzie miało “poważne konsekwencje”, kara może wynieść nawet 15 lat!
Co więcej, rosyjskie media mogą publikować jedynie informacje ze źródeł rządowych. Sytuację na Ukrainie muszą opisywać jako “specjalną operację wojskową”. Słowo “wojna” jest zakazane.