Dwóch mężczyzn weszło do Bałtyku na niestrzeżonej plaży w Rozewiu. Na sąsiadujących strzeżonych kąpieliskach powiewały czerwone flagi. Nie wiadomo, czy mężczyźni tego nie widzieli, czy uznali zagrożenie za niedostateczne. Mowa o 50-letnim mieszkańcu Częstochowy, który utonął w morzu i jego 22-letnim synu, który na tę chwilę uznany jest za zaginionego.
Wejścia nr 16 na plażę w Rozewiu – to tam doszło do tragedii
O godz. 10.45 otrzymaliśmy informację, że kobiecie zniknęło z pola widzenia dwóch mężczyzn – mąż i syn. Nie powrócili oni z kąpieli w Bałtyku. Służby natychmiast przystąpiły do akcji ratowniczej – przekazał w poniedziałek rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa Rafał Goeck
Działania poszukiwawcze odbywały się zarówno na lądzie jak i na morzu. Zaangażowali się w nie strażacy, ratownicy SAR, WOPR, a także policja. Uruchomiono również śmigłowiec Marynarki Wojennej. Po około dwóch godzinach od wszczęcia akcji poszukiwawczej, odnaleziono dryfujące ciało 50-latka. Mężczyzna nie wykazywał już żadnych czynności życiowych. Mimo wszystko podjęto się reanimacji. Niestety, nie udało się go uratować.
A co z drugim zaginionym?
Na miejscu zdarzenia pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem prokuratora oraz biegły lekarz sądowy. Poszukiwania 22-latka nie przyniosły jednak żadnego rezultatu.
Do godziny 16.15 prowadziliśmy aktywne poszukiwania 22-letniego syna mężczyzny. Niestety nie udało się nam go odnaleźć. Został on uznany za zaginionego – dodał rzecznik SAR
Morze to żywioł, który powinien wzbudzać w człowieku respekt. Nigdy nie wiemy, co właściwie może się wydarzyć. Czasem wystarczy niewielki prąd morski, który sprawi, że nie będziemy w stanie powrócić na ląd. Miejmy się na baczności, przebywając nad wodą.
Pamiętajmy, że nad Morzem Bałtyckim bardzo zdradliwe i szczególnie niebezpieczne są tzw. prądy wsteczne, które w wielu przypadkach doprowadzają do tragedii. Apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności nad wodą i korzystanie ze strzeżonych kąpielisk – powiedziała sierż. Monika Mularska z Komendy Powiatowej Policji w Pucku
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa podało w poniedziałek, że od 1 kwietnia do 25 lipca odnotowano już 208 utonięć.