Michał Czaroń
W mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że od 20 października szkoły i inne placówki edukacyjne zostaną zamknięte w związku z rozwijającą się epidemią. Czy to prawda? Ministerstwo Edukacji Narodowej zabiera głos.
Komunikat jaki mogliśmy przeczytać w mediach społecznościowych, i który wzbudził tyle emocji brzmi:
Funkcjonowanie szkół i placówek oświatowych dnia 20 października 2020 zostaje zawieszona z powodu powstania nowych ognisk koronawirusa. Zawieszenie potrwa do końca pandemii w państwie. Oficjalnie na jutrzejszej konferencji zostanie ogłoszona ta informacja.
Okazało się, że jest on nieprawdziwy, dlatego Ministerstwo Edukacji Narodowej nie mogło milczeć:
Dementujemy! Nie ma decyzji, aby od 20 października zawiesić wszystkie zajęcia stacjonarne w szkołach. Blisko 99 proc. szkół i placówek w Polsce pracuje stacjonarnie. Tylko w około 1 proc. prowadzone jest nauczanie zdalne lub mieszane. Ta grafika to #fakenews
Decyzja o powrocie do tradycyjnej formy nauczania od nowego roku szkolnego wywołała sporo kontrowersji, ponieważ wszyscy spodziewali się drugiej fali zachorowań na COVID-19. W momencie gdy liczba zachorowań bije rekordy, pojawiają się opinie o konieczności wprowadzenia edukacji zdalnej.
Dr. Jakub Zieliński z Zespołu Modelu Epidemiologicznego ICM Uniwersytetu Warszawskiego twierdzi, że dzieci, które chodzą do szkół są jednym z głównych źródeł zakażeń w Polsce.
Tracimy w tej chwili trochę kontrolę nad rozwojem epidemii. W dwóch przypadkach na trzy nie znamy źródła zakażenia chorego. Wiemy jednak, że w dużej mierze są nimi dzieci w szkołach. Dzieci zakażają rodziców i dziadków. I nagle gdzieś indziej ten wirus wybucha i nie jest to wiązane zupełnie z zakażeniem w placówce.
– wypowiada się ekspert w rozmowie z PAP.
Mimo, że fake news, który pojawił się w sieci został zdementowany, sytuacja jest rozwojowa. Nie wiadomo jak będzie wyglądać wykres zachorowań za tydzień czy za dwa. Wszystko zależy od decyzji Ministerstwa Zdrowia.
News i bądź zawsze na bieżąco!
