w

Ojciec skatowanego Kamilka przerwał milczenie. “Śmierdział gorzej niż trup…”

To, co 29 marca wydarzyło się w jednym z mieszkań na obrzeżach miasta nie mieści się w głowie. Stan 8-latka z Częstochowy wciąż budzi niepokój. Magdalena B. matka chłopca wiedziała, że jej dziecko jest katowane, ale nie reagowała. Znamy relację bliskich z momentu, kiedy odkryli, co takiego stało się z Kamilem. Dziennikarze serwisu Fakt dotarli również do wiadomości wymienianych między 35-latką a biologicznym ojcem dziecka. Kobieta kłamała, że to młodszy brat poparzył 8-latka…

Sponsorowane

Stan 8-latka z Częstochowy

Sprawę chłopca prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Do tej pory udało im się ustalić, że Kamil został rzucony przez ojczyma na rozgrzany piec węglowy, po czym był polewany wrzątkiem. Magdalena B. nie reagowała. Twierdzi, że bała się, że partner skieruje swoją agresję na nią. Kobieta wraz z partnerem przebywa już w areszcie. Z kolei 8-latek wciąż jest w szpitalu, gdzie lekarze walczą o jego życie. Ma rozległe oparzenia, które zajmują aż jedną czwartą powierzchni jego ciała. Poza tym, ma również złamania na nogach i rękach. Jedne są świeższe, natomiast inne starsze. Na ten moment stan chłopca określa się jako ciężki, ale stabilny. Znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej.

Biologiczny ojciec zareagował na obrażenia Kamila

Artur Topól to biologiczny ojciec Kamila. 50-latek przez pewien czas był mężem Magdaleny B. Poza Kamilem mają wspólnie jeszcze jednego syna – 7-letniego Fabiana. Dopiero pięć lat temu mężczyzna postanowił naprawić relację z chłopcami. Zaczął się z nimi spotykać i spędzać wspólnie czas. Chciał, aby Fabian i Kamil spędzili z nim święta Wielkanocne. Jednak matka dzieci zwlekała z odpowiedzią.

Sponsorowane

Partnerka Artura, Ewa Zawadzka, 2 kwietnia napisała do biologicznej matki chłopców, czy ci będą mogli spędzić z nimi święta. Wówczas otrzymała odpowiedź, że Fabian oparzył Kamila wodą.

“Czy Kamil pójdzie do szkoły, skoro jest poparzony?” – pytał ojciec w jednej z wiadomości. Z kolei partnerka chciała wiedzieć, gdzie Kamil się poparzył. Matka odpowiedziała, że “ma poparzoną buzię, plecy, nogi i ręce”. W końcu para wyegzekwowała na kobiecie, aby wysłała im zdjęcia poparzeń. Musieli jednak ją zapewnić, że nie poinformują o niczym pracowników MOPS-u. Fotografia była przerażająca. Kolejnego dnia Artur pojechał po synów. Towarzyszyła mu Ewa i jej syn.

8-latek leżał w stercie brudnych poduszek

Pytam, gdzie Kamil, co się dzieje. Coś Ty mu zrobiła! Krzyczę. Madzia opowiada, że Kamil w zabawie poparzył się. Potem, mówi, że przyrodni starszy brat pobił Kamila – przekazał Artur.

Weszliśmy do pokoju, gdzie leżał Kamil. Zaduch i smród niesamowity. Piec grzał na całego. Kamil leżał w stosie poduszek jak śmieć. Chcieliśmy umyć dziecko do lekarza. Ona przyniosła starą brudną szmatę. Mówię jej: daj czystą pieluchę. Namoczyła ją, myliśmy twarz dziecku, ono wyło z bólu – relacjonuje Ewa.

W końcu biologiczny ojciec nie wytrzymał. Zadzwonił na numer alarmowy. Z kolei Magdalena B. opuściła dom. “Gdy przyjechał lekarz, powiedział mi krótko: panie Arturze śmierdzi ropą… Moje dziecko śmierdziało gorzej niż trup. Do czego ona doprowadziła! Za to, co zrobiła, niech siedzi w więzieniu do końca życia!”.

Google News
Obserwuj citybuzz logo w Google logo News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Wojciech Bartman

101 komentarze

    • Anna Zawadzka QDokladnie tak jest.Dlaczego tutaj nie podano, ze matka i jej pelnia wladzy rodzicielskiej nie pozwolily na badania psychologiczne, na wywiad psychologiczny i obdukcje?Dlaczego nie napisano, ze kurator nie mial prawa wnioskowac o zgode do sadu, bo nie byl obecny w zyciu tej rodziny z powodu ograniczonej wladzy obojga rodzicow?Dlaczego nie napisano ze szkola, prscownik socjalny i policja nie maja prawa sami rozmawiac z dzieckiem, ze jest jest naduzycie i tak nie mozna tego wykorzystac w sadzie?Media nie informuja…spoleczenstwo pozostaje glupie…Kopniaki dostaja ci, co starali sie cos zrobic.Tam kazda sluzba zrobila to, co do nich nalezy.Sad tez nie mogl ograniczyc wladzy rodzicielskiej matce bez dowodow.Dowody, ktore pomogly matce dostarczyl sam ojciec…Zglaszajac przemoc, i pozniejsza probe ugody z nia, przy wodce…Ugody dotyczacej alimentow i komornika, ktory przypomnial tatusiowi o sobie, jak ten zaczal zglaszac przemoc…Ojciec dzisiaj gra bohatera.Zapomnial ze prawa rodzicielskie zostaly mu ograniczone wiele lat wczesniej, za przemoc w rodzinie i niealimentacje.

  1. W takiej sytuacji należy wysłać sędziego który będzie orzekać i skazywac postawionych przed sąd sprawców tej zbrodni wraz z prokuratorem który będzie tworzył akt oskarzenia w tej chwili do szpitala na odwiedziny dziecka tylko w jednym celu:
    – ŻEBY MIELI REALNY OBRAZ PRZESTĘPSTWA PRZED OCZYMA I NA ROZPRAWIE SĘDZIA NIE MIAŁ ŻADNEJ LITOŚCI NAD SPRAWCĄ A PROKURATOR WYKAZYWAŁ PEŁNĄ DETERMINACJĘ W CZYNNOŚCIACH.!!!

  2. Mój umysł tego nie ogarnia😡 a ta druga para, która z nimi mieszkała w małym dwupokojowym miszkaniu też powinna ponieść karę za nie udzielenie pomocy!!! Kary są za niskie za takie przewinienia ale jak dziecko zje bułkę w sklepie to policja pędzi na sygnale🤦 chore prawo…..

Load more comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Sponsorowane

    Kierowca karetki dostał mandat. Pędził udzielić pomocy poszkodowanej

    Oprawca Kamila, Dawid B. ma kryminalną przeszłość. Był zamieszany w śmierć 9-latki