Płot na granicy polsko-niemieckiej. Tak, metalowe ogrodzenie stanęło dokładnie na plaży w Świnoujściu. Jednak uspokajamy, nie ma ono nic wspólnego z obecną sytuacją migracyjną. W tym przypadku chodzi o afrykański pomór świń – ASF.
Otóż Niemcy chcą w ten sposób chronić swoje społeczeństwo przed wirusem ASF, który przenoszą zarażone dziki z Polski. Dlatego też siatka stanęła na plaży w Świnoujściu już w poniedziałek, 8 listopada.
Płot na granicy polsko-niemieckiej
Jak się okazuje, budowa płotu wzbudziła spore zainteresowanie. Wszystko przez to, że terminowo zbiegło się z poniedziałkowym zdarzeniem na granicy polsko-białoruskiej. Grupa kilkuset migrantów ruszyła w stronę naszego kraju, chcąc siłowo przekroczyć granicę. Na ten moment koczują w obozowiskach tuż na granicy. Dla większości z nich Polska ma być tylko przystankiem, gdyż chcą oni przedostać się właśnie do Niemiec.
Niemcy zapewniają, że płot w Świnoujściu nie ma z tym wydarzeniem nic wspólnego
Niemcy tłumaczą, że chcą chronić swój kraj przed dzikami z ASF. Afrykański pomór świń (ASF) jest wirusową, zakaźną i zaraźliwą chorobą świń domowych oraz przedstawicieli świniowatych włączając wolno żyjące dziki, guźce i świnie rzeczne. Płot, który stanął między Świnoujściem i Ahlbeck ma zapobiec przedostaniu się dzikich, zarażonych zwierząt.
Ogrodzenie ma łącznie 10 kilometrów długości. Przebiega wzdłuż granicy polsko-niemieckiej na wyspie Uznam. Co ważne, płot nie jest równoznaczny z zamknięciem granicy dla ruchu pieszego i kołowego. Można nadal przechodzić z Polski do Niemiec i na odwrót bez większych przeszkód przez przygotowane do tego bramki. Na budowę ogrodzenia przeznaczono łącznie kwotę 6 mln euro. Łącznie ogrodzenie zostało postawione równolegle do pierwszego, które ukończono pod koniec 2020 roku. Całość postawiona jest na prawie 100-kilometrowym odcinku pomiędzy wyspą Uznam a południową częścią Zalewu Szczecińskiego i miejscowością Pomellen.
Niestety, ale ASF rozprzestrzenia się w całej Europie, głównie przez zakażone zwierzęta z Europy Wschodniej.