w

Wzięła na ręce dwójkę małych dzieci i skoczyła w 140-metrową przepaść. Córeczka płakała

W ciągu ostatnich dni cała Polska żyła tragedią 36-letniej Pauliny i jej 7-letniego synka, Lecha, która wydarzyła się na promie Stena Line. Okazuje się, że nasi wschodni sąsiedzi również przeżywali wówczas podobne piekło. Czeskie media informują, że 30-letnia kobieta rzuciła się w przepaść Macocha, wraz z dwójką małych dzieci. Nikt nie przeżył upadku z wysokości 140 metrów.

Sponsorowane

“Człowiek za burtą” na Stena Line

W czwartek, 29 czerwca, prom Stena Line wypłynął z portu w Gdyni i kierował się do Karlskrony. Mniej więcej po po znalezieniu się około 100 km od polskiego wybrzeża, na pokładzie wszczęto alarm. Komunikat rozbrzmiewający z głośników brzmiał: “Człowiek za burtą”. Przez godzinę prowadzono na otwartym morzu poszukiwania 36-letniej kobiety i jej 7-letniego synka. Udało się ich odnaleźć. Oboje zostali przetransportowani helikopterem do szpitala w Szwecji, gdzie zmarli. Początkowo uważano, że chłopiec wypadł, a matka skoczyła za nim, aby go ratować. Obecnie coraz więcej dowód przemawia za tym, że było to rozszerzone samobójstwo i właśnie pod tym kątem policja prowadzi dochodzenie. Jest też druzgocąca relacja jednej z pasażerek statku, która jako ostatnia mogła widzieć tę dwójkę żywą.

Matka rzuciła się z dwójką dzieci w ramionach w przepaść

Kiedy my przeżywaliśmy tragedię na Stena Line, u naszych wschodnich sąsiadów w Czechach, wydarzył się podobny dramat. W piątek, 30 czerwca, w Morawskim Krasie zginęła matka z dwójką dzieci. Kobieta rzuciła się w przepaść Macocha (najgłębszym leju krasowym w Czechach, głębokim na blisko 140 metrów) trzymając w ramionach malutkie dzieci. To wydarzenie wstrząsnęło całym krajem. Relacje świadków wskazują na to, że matka zrobiłą to celowo.

Sponsorowane

Kobieta zatrzymała wózek, wyjęła z niego dziecko, następnie zabrała drugie, trzyletnie, i poszli w kierunku punktu widokowego na Macochę. Tam tylko 1,5-metrowa barierka powstrzymywała ich od skoku. Po pokonaniu jej cała trójka skończyła w otchłani przepaści — relacjonuje CNN Prima News.

Z relacji osób znajdujących się na miejscu wynika, że kobietę przed skokiem usiłował uchronić kelner, pracujący w pobliskiej restauracji. Gdy tylko spostrzegł, co się dzieje, w ostatniej chwili zaczął krzyczeć, by 30-latka tego nie robiła. Zdesperowana matka nie zważała jednak ani na krzyk kelnera, ani na przeraźliwy płacz swoich własnych dzieci.

Na miejsce tragedii wezwano karetki pogotowia, jak również helikopter ratunkowy. Niestety, nie zdołano nikogo ocalić. Stwierdzono trzy zgony. Czeskie służby prowadzą obecnie dochodzenie w sprawie. Póki co nie wiadomo, dlaczego 30-latka targnęła się na życie swoje, a do tego zabrała ze sobą pociechy. Ze względu na udział dzieci funkcjonariusze nie chcą podawać zbyt wielu informacji.

Google News
Obserwuj citybuzz logo w Google logo News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Aleksandra Gwóźdź

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

      Sponsorowane

      Tragiczny finał koszenia trawy. 39-latek odciął sobie genitalia i się wykrwawił

      Treść 18+
      Kliknij by zobaczyć wpis

      Nie mogli się powstrzymać. Zrobili to w biały dzień na ławce. Wyciekło nagranie