Ksiądz Marian W. został oskarżony o wykorzystywanie 11 ministrantów, jednak podczas śledztwa zaczęły wychodzić nowe poszlaki, które wskazują, że ksiądz mógł mieć nawet 22 ofiary. Kapłan usłyszał już zarzuty wobec swoich 11 ofiar a mimo to sąd w Nowym Targu zwolnił go z aresztu. Skąd taka decyzja?
Ksiądz podczas swojej posługi funkcje proboszcza pełnił w czterech parafiach w Małopolsce (Grywałd, Grobla, Kicznia i Szalowa). W latach 2003-2012 miał dopuścić się przestępstw na tle seksualnym wobec 11 osób.
Zarzucamy mu, że w okresie od 2003 r. do 2012 roku dopuścił się 12 przestępstw, chodzi o seksualne wykorzystanie małoletniego na szkodę 11 małoletnich, w tym 7 osób poniżej 15 lat, mieszkających na terenie parafii, w których był proboszczem. Wszyscy oni byli lektorami lub ministrantami służącymi mu do mszy.
– w rozmowie z nowytarg.naszemiasto.pl mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, Leszek Karp.
Nowytarg.naszemiasto.pl podaje, że proces księdza Mariana W. toczy się za zamkniętymi drzwiami od lutego br. Mimo, iż znane są przypadki 22 ofiar księdza, to ze względu na przedawnienie się połowy spraw, sąd rozpatruje 11 z nich. Ustalono, że przynajmniej 3 ofiary przeszły lub ciągle przechodzą przez wieloletnią traumę.
Podczas ostatniej rozprawy związanej z molestowaniem ministrantów przez księdza Mariana W., Sąd Rejonowy w Nowym Targu podjął decyzję o zwolnieniu księdza z aresztu (przebywał tam od sierpnia). Ze względu na niejawność procesu, powody takiej decyzji nie są znane. Nowytarg.naszemiasto.pl donosi jedynie, że kapłan znajduje się pod nadzorem prokuratora i regularnie musi meldować się na posterunku policji.